Can I live?

Can I make money motherfucker? (Yeah)
Is that alright wit'chu? (No doubt)
Can I travel? (Word, Skull and Bones)
Can I have a nice motherfuckin car? (Hell yeah)
Thank you (KnowhatI'msayin)

Sunday, December 27, 2015

(64) Oficjalnie przy mikrofonie - Warszafski Deszcz


Czasem mam takie akcje że patrze za okno
A tam deszcz pada i ulice mokną

Żyjąc w Anglii to dość typowy widok. Mimo świąt mało świątecznie w moim blogu. Może dlatego że święta spędzałem tutaj a nie w Polsce.

Muzyka, życie, (...) i pogoń za forsą
Myśli pod kontrolą znów mi się pierdolą

Ostatnio u mnie jest dużo muzyki. Może aż za dużo. Mimo ze ograniczam się do ulubionych wykonawców to ciągle odnajduje jakieś perełki które przegapiłem, a czasem w poszukiwaniach bardzo daleko odejdę od głównego nurtu który hula po moich słuchawkach. Ale coby nie było kolędy też były. A resztę cytatu pominę.

(...) robię zawsze krok do przodu
Od przemocy stronie, nie stwarzam problemów
Nie za sukcesem gonie
Wytrwałem przy swoim bo swojego właśnie bronię
Co ma się spalić niech spłonie

Nawet jeśli tego nie widać to tak zawsze do przodu - bo może twój przód w innym kierunku jest i dlatego nie widzisz mojego. Nie lubię się cofać, Przemoc - nie czas na to, problemy - przy utworze "Trouble"Cypress Hilla może, sukces - przy utworku "Sukcez" Tedego. A co moje - wystarczy mi że ja wiem. A co do spalania - cóż czasem mosty do przeszłości idą z dymem.

Zamyślony chcę być wolny
Szukam punktu zaczepienia
(...) mam dużo do zrobienia
Pamiętam o jednym i o wielu rzeczach

Mimo urlopu to mam ciągle zaprzątniętą głowę. Tyle rzeczy do zrobienia - pewnie nawet ze wszystkim się nie wyrobię. Albo za łatwo się rozpraszam ostatnio. chwytam jedną rzecz szybko się nudzę więc chwytam kolejną i tak w kółko. A wystarczy się skupić i załatwiać metodycznie jedna rzecz od początku do końca.

Siła jest w tobie wiesz, tylko w to wierz
Masz swe zasady i ich się strzeż
To jest deszcz dla miasta żeby brudy zmyć
Jest dla duszy żeby mogła żyć

Siłę i zasady ma każdy. Tylko czasem nie każdy to dostrzega. Bo nie każdy ma taką samą czy takie same. A dwie powyższe linijki to wyjaśnienie mojego bloga.

Wciąż jestem czysty i wciąż pieprze giwere
Nie chce celować i nie chce stać się celem
Muzykę zawsze mieć i chcieć do niej się kierować

Trochę dziwne że ciągle wracam do muzyki sprzed lat. Czegoś z czasów liceum/studiów. Choć sporo tego co wtedy słuchałem było muzyką z wcześniejszych czasów. Więc większość to lata 1995-2005 ale sporo z 1990 do 2010, choć są wyjątki sprzed tych dat jak i po.

Wyobraźcie sobie jak puszczam blunta w obieg
Niech macha ściągnie każdy mój człowiek
Niech spojrzy na świat spod ciężkich powiek
Niech trochę czasu poświęci sobie

Mój wpis to mój blunt - dla was mach jak go czytacie. A patrzycie się tak na świat gdy da wam do myślenia. Blog to właśnie czas dla mnie.

Największa siła jest w głowie jest w tobie

I zasada która kieruje mną od x lat. A zatem:

Oficjalnie przy mikrofonie

Sunday, December 20, 2015

(63) Szare dni - Warszafski Deszcz


Kolorowe a nie szare :)

Codziennie wkurwiony budzę sie co rano
Wiem że znów to samo
Zacznie sie od początku
Na bieżąco wszystko
W codzienność wpadłem szybko
Powtarza sie to co było wczoraj
Mój schemat dnia

Cóż dorosłe życie. Każdy z nas to dobrze zna. Dla mnie zwłaszcza to prawdziwe gdy mam dużo pracy - ostatnio ciągłe nadgodziny. Właściwie to nie ostatnio bo praktycznie od ostatniego urlopu - czyli od sierpnia. Jeden urlop z powodu dziecka, jeden wypadek i zwolnienie lekarskie, potem inne działy podbierają nam ludzi. jednym słowem mam zawsze pod górkę. Na szczęście niedługo urlop. Niestety z powodu natłoku pracy nie dostałem dodatkowych dni aby pojechać do Polski. A schemat dnia - pobudka średnio o 5, poranna toaleta, zrobienie kanapek do pracy i wyjście do pracy (w pracy jestem między 6 a 7 zależy od dnia i wyspania) . Koniec powinien nastąpić o 16.45 (nie wspominałem o początku że o 7.30 - ale jak mówiłem dużo pracy i nadgodziny), ale często zostaję dłużej. W tamtym tygodniu najpóźniej skończyłem o 20.30. Zakupy, powrót do domu, prysznic, jeść - to jakieś 2 godzinki razem. Czasem siądę do kompa- albo posiedzieć na necie albo pograć. Do łóżka najwcześniej o 22, choć najczęściej ląduje o 24. A potem powtórka.

Dobrze już to znam
Musze robić coś żeby dojść gdzieś tam
Do szału mnie to doprowadza
Pierdole rutynę
Popieram zawsze tych co myślą tak jak ja
Nie mam na razie na to wpływu
Nie czuje wstydu
W tym co robię normalna sprawa
Jeden musi robić żeby inny mógł zawadzać

Jeśli chcesz coś osiągnąć to potrzebujesz zapracować na to. Nic nie przychodzi samo. Choć przywykłem do rutyny to się jej całkowicie nie poddaje. Kino, jakiś wypad do lokalu, częściej do kumpla na małe co nie co. Czasem bardziej coś spontanicznego jak np wypad do znajomych w innym mieście. A rutynę zawsze rozwalam na urlopie. Zatem już niedługo.

To właśnie gnębi mnie
Otwieram sie szeroko
Dlatego właśnie Numer1 zawsze spoko

Mi tez się wydaje że ja też zawsze spoko:P

Dobrze jest ci
Powiedz czy dobrze jest ci
Codziennie do pracy jeździsz
Nie zastanawiasz sie nad innym życiem
Musisz zarabiać na rodziny potrzeb pokrycie

Choć nie mam rodziny to też mam potrzeby które trzeba pokryć - to ze nie mam dzieci i żony nie znaczy że mogę mieszkać pod mostem. I że coś robię i o niczym nie mówię wcale nie oznacza że nie myślę o innych opcjach.

Ej szaraki co wy z życiem robicie
Dążycie do tego żeby robić to samo
Zawsze wiesz co będziesz robił gdy obudzisz sie rano
Taka monotonia przygnębia normalnego chłopaka
Szary człowiek jest dla niego jak padaka

Daleko mi do chłopaka bo raczej już mam swoje lata, to jednak monotonia to nic dobrego. Mi chyba najłatwiej zabijanie monotonii przychodzi dzięki czytaniu - wg niektórych to monotonne ale  przecież za każdym razem czytam coś nowego.

Zapierdalasz autobkiem do zakładu pracy
Obok tych w S klasie wkurwiają cię tacy co
Zastanawiasz sie skąd on ma to
Ty mógłbyś mieć rozjebane FSO 1500
Gdybyś miał gotówki więcej

Zawsze są tacy co maja więcej. Mnie osobiście nie wkurwiają. Prędzej  analizuje jak maja to co mają i na ile mogę wykorzystać tak zdobytą wiedzę aby samemu osiągnąć coraz więcej. A co do gotówki - obojętnie ile byś jej nie miał zawsze będzie to "gdybyś" ...

Czy to nie czas wziąść sprawy w swoje ręce
Odbić sie wyskoczyć poza pensje
Przestać mięć do wszystkich wokół pretensje
Za niepowodzenia
Bo to nic nie zmienia

Ja rzadko narzekam. Jak to robię to dla brechty - bo Ci co mnie znają to - czego narzekasz, nie masz na co - na co ja - właśnie dlatego narzekam bo nie mam na co :P. Niepowodzenia pominę milczeniem, ale puentą będą ostatnie słowa piosenki które pokazują jak pozbyć się szarych dni...

Więcej ruchów a mniej pierdolenia
I kolorowe staną sie szare dni

Sunday, December 13, 2015

(62) Warszafski Śnieg - Warszafski Deszcz


Ja na codzień gdy nie chodzę na imprezy...

Ustawka była (...)
Plan na wieczór najebka ostra
Do klubu trudno było sie dostać
Przed wejściem w tłumie trzeba było postać

Dziś imprezowo - tak dla kontrastu z głębszym ostatnim wpisem. W końcu człowiek nie samą transcendencją żyje. A klimat imprezowy bo w piątek miałem Christmas Drinks - takie spotkanie z pracy. Dzięki temu że to nie było w sobotę nie trzeba było postać. A pamiętam czasy z liceum/studiów gdzie się stało.

Pamiętam dobrze jak to było duża ilość osób zamieszanie
Szukam wzrokiem kogoś znajomego dzisiaj tu zostaje
Jestem pewny dzisiaj ostro daje
Pewnie że poznaje
Idę przed sie gdzieś dalej
Ktoś znów zaczepia mnie
Na razie jest wspaniale jak u ciebie (...)

Stare dobre czasy. Choć czym człowiek starszy tym mniej znajomych twarzy - cóż w moim pokoleniu jestem dinozaurem jako singiel. A jako ciekawostkę podam że raz na koncercie podczas dni studenckich nie poznałem kumpla z roku. Koleżanki zawsze poznawałem.  Go? Sorry jakoś tak byłem w innych stanach świadomości że w ogóle go nie rozpoznałem. Cóż nigdy więcej się do mnie nie odezwał.

Wszędzie głosów szum
Na sali tłum
(...)
I jeszcze setka znajomych twarzy
O takiej sobocie każdy z nas marzył
Mi najbardziej chyba odpowiadały domówki - gdzie właściwie człowiek znał większość. Część to wspólni znajomi z gospodarzem, inni to znajomi gospodarza których się zna/kojarzy, innych kojarzy się z poprzednich imprez, i zawsze ktoś nowy do poznania. A co do klubów - cóż zawsze w dużej grupie osób. Wydaje mi się że tylko raz zaczynałem jako 5 osób (ale w trakcie dołączyli inni do mojej normy), to zazwyczaj jako około 10 osobowa grupa. Choć max to pewnie coś koło 20. A na imprezce z pracy też jakoś przed 20 nas było.  

Aha, jest sobota
Chmury dymu i muzyka głośno gra
Już poszło trochę piwa
Głowa lżej mi sie kiwa
Większość twardziela zgrywa
Na początek całkiem spoko
Na razie bujam sie gdzieś z boku
Coraz więcej śmiałych kroków
Pełno sztuk wokół
Spokój znajdziesz coś w tłoku
Na razie jestem w szoku
Nieodłączne połączenie papierosów i alkoholu. Choć sam nie palę to moi znajomi już tak - często im towarzysze jako rozmówca gdy wychodzą palić. Alkohol dodający odwagi - choć nigdy nie zgrywam twardziela, bo wg mnie po co. I niestety wczoraj nie było tych sztuk. Bo nie było tłoku.

Byłem nie zły minęła godzina
(...)
Nie wiem którego wtedy piłem drina
Ale wieczór sie dopiero zaczynał
Wyszliśmy z klubu ale to nie finał
Jeden koleżka o domówce wspominał
Powiedziałem mu że wpadnę
Wtedy ruszyliśmy pod ten adres
Teraz najczęściej impreza się kończy tam gdzie się zaczęła, ale kiedyś jak najbardziej podróżowało się między imprezami. Różne lokale, różne domówki. I clubbing - zaliczenie jak największej ilości lokali w ciągu nocy. Tu w Anglii mój rekord to chyba tylko 3, w Polsce to było chyba 4 czy 5. Nie licząc afterparty na ławce w parku.

Jedźmy gdzieś dotarliśmy szybko
Mało ludzi kilka sztuk fajnych i to wszystko
Chwila niezdecydowania
Bez bezsensownego stania
Każdy sie ruszy stąd bez namawiania
Z powrotem
Mam tam wrócić ochotę
Tam bym niezły klimat chce tam skończyć sobotę
Osobiście nigdy nie byłem na imprezce gdzie mi klimat nie odpowiadał. Albo imprezuję z odpowiednimi ludźmi, albo nie mam wygórowanych wymagań do imprezowania, albo może po kilku drinkach i tak wszystko wydaje się spoko.

Siedzieć dłużej nie było po co
Ruszyliśmy z powrotem każdy z nas z mocą
Piękny widok Warszawa nocą
Tak piękny widok. Mi zapadła Warszawa nocą gdy pierwszy raz wylatywałem do Anglii. Naprawdę zajebisty widok miasta nocą. Ale też z czasów liceum/studiów i picie na naszej miejscówce z chłopakami - wzgórze za miastem i widok na te światełka. Albo gdy odwiedzam siostrę pod Krakowem i zajebisty widok z jej tarasu na miasteczko w dolince.

Jesteśmy pod klubem niektórzy wychodzą
Inni wyszli
A niektórzy właśnie przyszli
Czekam aż pozbieram wszystkie swoje myśli
Heh ile to razy ekipa się trochę przetasowała podczas imprez. Wychodzisz z laską na "chwilę" a gdy wracacie to już połowa ekipy jest inna. I to by było chyba na tyle wspominek. Czas zakończyć wpis - skoro imprezowo to tekstem piosenki.

Ten sam klub zajebista muzyka
Jest już całkiem pusto
Kilka osób zostało
Kilka z nami to całość
Mało sił mi pozostało
Chce wiedzieć kiedy wrócę do domu
Jak najkrócej
Najlepiej chciałem już iść
Jutro nie idę do roboty
Kocham takie soboty
Właśnie takie soboty


...i gdy wychodzę na imprezę. Podobno o kilka lat młodziej wyglądam, ale nie mi to oceniać.  A i nowe okulary.

Saturday, December 5, 2015

(61) To ma głową kiwać - Warszafski Deszcz

 Lipiec 2013

To ma pływać, to ma głową kiwać 
Rzeczy po imieniu nazywać, pokazywać 
Jaki jest świat, który ja widzę 

Ponieważ nikomu nie zależy na wyborze co ukaże się na moim blogu wybrałem sam. Pierwszą opcję z miniankiety co była do wyboru. A więc ciąg dalszy pokazywania jaki świat który widzę na łamach mojego bloga.

Twardsze przetrwają, wyginą te słabsze 
Tak było, jest i tak będzie zawsze 


Odniosę to do czytelników mojego bloga - zostali Ci tylko twardsi. Gdzieś po 50 wpisie spadła ilość wejść - cóż może się znudziło (już rok pisania), może mi spadła forma albo przestałem drążyć pewien temat. Ale tekst pasuje do wszystkiego. Cóż prawidła ewolucji.

Chce pokazywać to na co ja patrzę 
Codziennie to wszystko zbiera sie we mnie 
No pewnie, jestem i wciąż będę taki sam 
Odkąd pamiętam staram bardzo się 

Po to jest mój blog - pokazuje, a zarazem wylewam z siebie to co się zbiera. Fakt dziś inspiracją mógłby być jeden z kawałków takich jak : "Bitch Please" Snoop Dogga, "Bitch Please II" Eminema, "Rób co chcesz" Paktofoniki, "A robi się to tak" Paktofoniki, "Fajna Dzifka" Dj Buhha, "Robisz, robisz" Dj Buhha. To tak na poczekaniu... ale stwierdziłem że nie warto i wolę wyluzowany wrócić do pierwotnego pomysłu wpisu. Cóż wciąż jestem i będę taki sam jak zawsze.

Każdy mówi co wie, bądź sobą zawsze 
Nigdy nie zmienię się, bo inaczej na to patrzę 
Chcę być w porządku do siebie i do innych 
Zawsze spoko 

Dlatego chyba nie przepadam za ludźmi co uważają że zjedli wszystkie rozumy. I preferuję tych co ciągle są tacy sami. Tak zdobywamy nowe doświadczenia które wywierają na nas wpływ, ale jeśli zmieniasz coś na maksa to znaczy że coś zrobiłeś źle, że czegoś żałujesz. A wystarczy wszystko przemyśleć wcześniej. A co do bycia w porządku - choć może wydawać Ci się że jadę po pewnych osobach, po pewnych postawach - to nie zapominaj to moje zdanie, a Ty nie musisz się z nim zgadzać. Każdy ma swoje przeżycia - i to jakby kłócić się co jest lepsze truskawka czy malina. 

Człowieku tu chodzi o to 
Żeby przetrwać nawet jak rzucają błoto 
Wytykają palcami nazywają idiotą 
My jesteśmy tu po to, żeby w akcji nie zaginąć 
Przetrwać to wszystko, to ma płynąć 

Co przetrwałem - to moje, nie będę opisywał wszystkiego. Ale jak ostatnio z kimś rozmawiałem to usłyszałem że takie rzeczy to się dzieją w filmach. 

Patrzę na tych wszystkich bez osobowości gości 
Przy bliskich, bez zazdrości, bez wstydu bo tak prościej 
Najlepszy z najlepszych od zdolności 
Deszcz pada i kontakty zrywa 


Osobowość -raczej ją mam. Skoro nawet po x latach jak odnawiam znajomość ktoś mnie pamięta - i to w pozytywnym sensie. Szkoda niektórych starych kontaktów co się straciły. Ważne że te najważniejsze jeszcze się palą żywą przyjaźnią.

Każdy jest, jaki jest, nie dziwi mnie 
Są różne postawy, jakie? 
Zawsze o tym wiem, uznaję zasadę, by nie mylić deszczu z gradem 
Większość nieprawdziwych ma obawy, a tu nie chodzi o to 
Każdy który patrzy z góry, taki jest idiotą 


Naprawdę znam różnych ludzi. Całe spektrum - klas społecznych, bogactwa, inteligencji, moralności. Obojętnie w czym jesteś zajebisty zawsze jest coś gdzie jesteś na końcu stawki. Choć część osób uważa że patrzę się z góry na wielu ludzi, to jednak używając tekstu innej piosenki" to nie tak". Nic co ludzkie nie jest mi obce - jestem tolerancyjny ale są rzeczy/osoby/postawy co preferuję i nie waham się o tym mówić -  to nie znaczy że jeśli Cię pojechałem to jesteś gorszy. Potraktuj to jako że jesteś maliną a ja wolę truskawki :P .

Poważnie zawsze, normalnie, może tylko dla mnie 
To ma głową ruszać, do myślenia zmuszać 
Ci co tego niewiedzą z czasem będą się wykruszać 

Choć zarzuca mi się zbyt dużą powagę, to raczej dlatego że nie rozkminia się mojego poczucia humoru. Większość ma oczywisty humor - cóż mój jest dużo bardziej zakamuflowany bo mam zbyt duży dystans do siebie, do życia, do świata i ludzi. Czasem jadę sam siebie - dla brehty, ale niektórzy tego nie czają jak można własne "wady" promować. Cóż gadasz ze mną to musisz ruszać głową, rzadko coś podaje wprost na tacy. A widać tego efekt  - spadek średniej z wejść na mojego bloga z około 40 -50, do 10 -20. 

W tym ma być dusza (...)
Masz to w sercu, to masz to w uszach 


Esencja mojej muzyki. Mojego życia. Zrozumiesz to jak chcesz.

To ma prosto do głowy docierać i ją otwierać 
Sens zawierać, szlaki przecierać 
Jakiś wpływ wywierać na tych co nie wiedzą co wybierać 
Nawzajem uczymy się wspierać

A to o moim blogu. Sens - gdzieś tu jest. Przekaz? Na pewno gdzieś go ukryłem. 

Pokazuję to w co wierzę dla siebie, bo inaczej nie mogę i nie chcę 
W końcu luzakiem jestem 


Cóż zbyt szczery jestem. A blog jest moim przedłużeniem.

Czasem mówią o mnie: "Liryczny morderca" 
Ale ja nie zabijam tylko daję to z serca 
Mam to w sobie, tylko dla siebie to robię 
Wylewam na papier to co siedzi mi w głowie 
Mówię o tym, co czuję (zwłaszcza o tym rymuję, rymuję, o tym rymuję) 


Ale robię to dla siebie. Lepiej wyżyć się na blogu niż na ludziach. Bo niektórzy to ci słabsi a nie twardsi. Mimo obrazu na który się kreują.

Co zapomina, pieprzy swoje i głupoty truje 
Ja nie mogę, za bardzo się przejmuję 
Bardzo cieszę się, że tak jak lubię pozostanie 
Takie mam pragnienie, utrzymać się, wiedzieć 
Co zawsze dzieje się przy miłym rytmie (rytmie) 


Więc dlatego moje życie  (i blog) są pełne muzyki. A zatem zakończmy muzycznie.

To ma pływać, świat, w którym żyję pokazywać 
Głową kiwać, ślepym ludziom klapki z oczu zrywać 
Mówić o tym, czego nie da się ukrywać (to ma pływać, to ma pływać)

Sunday, November 29, 2015

(60) Szaleństwo zakupów.


Witam. Obecnie w Anglii trwa szaleństwo zakupowe - w piątek był Black Friday, w poniedziałek mamy Cyber Monday, ogólnie czas Mikołaja a potem Gwiazdki, wyprzedaże na Boxing Day itd. Jednym słowem okazję goni okazja. Jednym słowem łatwo przepuścić ogromną ilość kasy.
Sam ostatnio sporo wydałem. Najdroższy wydatek? Okulary. 2 pary. Reszta to już różnie ale chyba drugie miejsce zajmuje kolekcjonerska edycja gry StarCraft 2: Legacy of the Void. Do tego chyba jedna figurka do D&D - gargantuan dracolich. Trochę książek - poza subskrypcją zaledwie kilka pojedynczych pozycji. Największe zaskoczenie dla mnie? Powrót do grania - choć nie tak masowego jak kiedyś - i zakupienie kilku gier na promocjach na Steamie. Company of Heroes 2 z wszystkimi dodatkami, Hearts of Iron oraz Max Payne 3. I sam nie wiem czego ale zakupiłem sobie grę bitewną Flames of War - druga wojna światowa gdzie walczy się jako dowódca kompanii. Kilka podręczników i kilka figurek. Czy jeszcze coś kupię? Myślę aby zrobić sobie przegląd w szafie i kupić kilka ciuchów/butów, do tego ciągle myślę o zakupie Apple Watcha. Może jakieś płyty z muzyką.i  na pewno kontynuowanie subskrypcji. I ewentualnie jak byłaby jakaś promocja to uzupełnić moja kolekcję o ebooki. Dokładnie o te które robiłyby za kopię moich fizycznych książek.
A zapomniałbym - kilka butelek dobrej whisky. Bo nie ma to jak długoletnia wysokoprocentowa lokata.

Sunday, November 22, 2015

(59) Child Of The West - Cypress Hill



I traveled many miles above the dark road ahead of me
Obstacles in front of me but I kept movin' steadily
Enemies wanted to face off, grip the fingers threaten me
But I ain't goin' out grip and sit firm and readily
I'm a child of the wild west keepin' you guessin' constantly
Usin' this lumen and y'all don't know how to respond to me
It's simple, keep ya mouth shut I don't care what ya want from me
Pump up the volume so ya eardrums are rattlin'

Dziś wpis oparty na soundtracku do filmu Blade 2. Film... no cóż jedynka była lepsza. Zazwyczaj tak jest że pierwsza część jest najlepsza. Chyba dlatego że to coś nowego, oryginalnego. Też tak często jest z serialami - gdy pierwszy sezon ma to coś czego brakuje w kolejnych. Też tak mam z muzyką ze często pierwsze płyty danych wykonawców podobają mi się bardziej niż ich późniejsze produkcje. Wolę puścić sobie coś z lat 90 czy początku obecnego stulecia niż współczesne produkcje. To chyba taki sentyment do czasu młodości.
Odnośnie przeszłości przypominam że wciąż czekam na odzew w sprawie waszych preferencji co do inspiracji bloga - cofnijcie się do poprzedniego wpisu.
Ostatnio lansuje się (a pamiętam czasy gdy to słówko dopiero wchodziło do użycia i tak go nie lubiłem) z whisky. I tak czuć różnicę miedzy zwykłą a taką np 12 letnią co do tej pory piłem. A ostatnio próbowałem 22 letniej. Az nie mogę się doczekać aż będzie okazja na spróbowanie tej butelki starszej ode mnie.
Mimo zaczętych różnych promocji na dzień dzisiejszy zrezygnowałem z zakupu kilku nowych pozycji. Cóż nie wpasowują się idealnie w moją kolekcję. Ale kupiłem sobie jedną grę na kompa. tak aby od czasu do czasu się odprężyć - Company of Heroes 2. Druga wojna światowa, strategia.
Coś jeszcze u mnie? Co jakiś czas odświeżam znajomość z kimś sprzed wielu lat. Miło usłyszeć kilka fajnych słów na swój temat od kogoś kogo nie widziało się... hmm na dłużej niż cześć to chyba w czasach liceum.
Na dziś tyle wracam do innych obowiązków. Do kolejnego.

Your rhymeness and blindness, just find out who was rhymeless
The shit weighs out in a month, the loss goes on timeless
Ya rolled into crimeless, aggravated and shineless
I designed this for the lost who need to find this
The blind baby and maybe you need someone to lead you
Stop actin' like an infant, I'm tired of force feedin' you
You can't keep runnin' from the destiny that's meetin' you
It's your own soul, your own ghost that keeps beatin' you


Wednesday, November 18, 2015

(58) Cisco Kid - Cypress Hill


Nie ma to jak lans. Jakością nie ilością.

We gonna get you high
Let's get high

Dziś soundtrack z filmu How High. Osobiście nie oglądałem. Ale podobno śmieszny - jak na film dla ludzi w moim wieku w tamtych latach - czyli jakieś 14 lat wstecz (moja 18-nastka). Jak zwykle wpis spóźniony - cóż nie da się lepiej skompresować czasu. A tyle się dzieje.

Fillin my brain till it's saturated

Pominę imprezki. Ostatni weekend minął mi na graniu w kolejną odsłonę StarCrafta 2 : Legacy of the Void. Już przeszedłem kampanię, przeczytałem książeczkę zawartą w kolekcjonerce. Może jeszcze kilka razy odpale aby pograć, ale już nie mam tego zacięcia do spędzania czasu przy grach na kompie. Są ważniejsze rzeczy. Choć nie zaprzeczę że czasem dobrze się odprężyć i sobie w coś pyknąć. A co do gry - cóż fabuła spoko, ale czego się spodziewać po grze Blizzarda. A sama rozgrywka - sama nazwa StarCraft wszystko tłumaczy.

We can talk or we can slug it out

Myślałem aby coś napisać o wydarzeniach na świecie. Dokładniej tych z Francji, Paryża. Ale zawrę to tylko w takim zdaniu - dobrze że moja siostra już tam nie mieszka. I inni których znam.

Whole damn world know about us

A tak czas upływa mi na czytaniu - cóż mam jeszcze sporo do nadrobienia w mojej kolekcji. A kolekcja się tylko powiększa. Tak z grubsza oceniając to mam jeszcze pozycji na jakieś półtora roku. A doliczmy to co subskrybuję ... wolę nie myśleć.

Yo, yo, give me the gun, we don't need to fight (...)
Don't no nigga want to die tonight

A najważniejszy fragment dzisiejszego wpisu po ostatnim cytacie. Czyli ankieta - mój pomysł na dalszy ciąg mojego bloga. Czyli to co zobaczycie od 61 wpisu do 69 wpisu (choć może przy tym ostatnim coś innego będzie :P ). Dokładniej chodzi o to co ma mnie inspirować. Bo nie wiem na ile widać że teraz pierw wybieram piosenkę a potem dopisuje coś od siebie. Gdyż na początku bloga to raczej emocje powodowały co chciałem napisać a potem dobierałem inspirującą piosenkę. Do wyboru będą płyty z których piosenki posłużą do konkretnych wpisów na blogu. Wymienię przykładowe piosenki (po 1 na płytę), a do wyboru 2 polskie płyty i 2 amerykańskie, w każdej jedna z starych dobrych czasów a druga współczesna.

Cisco Kid was a friend of mine
Hell yea
He drank whiskey, Pancho drank the wine
Hell yea

Ankieta - odpowiedzi w komentarzach - tutaj czy na fb, ew prywatnie powiedzieć mi- jakąkolwiek metodą. A do wyboru jako inspiracje :

1. Warszafski Deszcz - Nastukawszy (To ma głową kiwać), kilka razy już inspirowało na moim blogu, ostatnio utworkiem Nie mów mi o umieraniu.

2. Tede - Vanillahajs (Tak nam dobrze), wyzwanie bo średnio mi pasuje.

3. Dr Dre - Compton (Talking to my diary), nie będę rozwijał bo samo się tłumaczy.

4. Linkin Park - Hybrid Theory (In the end), jedyny nie rapowy album.

Zatem czekam na wasze wybory. Ciekawe co was bardziej inspiruje.

Sunday, November 8, 2015

(57) Shoot 'Em Up - Cypress Hill



He's got juice, how long will it last him?

Witam. Znowu powrót do soundtracków. Dziś z kolei film Juice - z 2Pac'kiem.
film Juice z 2Packiem. Film pokazuje jak młodzi chcą zaistnieć i jakie to konsekwencje rodzi. Według mnie dobry film. I pokazujący że niektórzy nie tylko mają talent w jednej dziedzinie - jak 2Pac będący dobrym raperem jak i dobrym aktorem.

I got a slug comin straight out the barrel
for your ass, if you wanna ask a dumb question

Choć bardziej pasowałby inny soundtrack dziś. Bo ostatnio oglądałem Spectre. Najnowszy film o Jamsie Bondzie. Bardzo dobry jak każdy film o Bondzie. Są lepsze i gorsze, oglądałem całą serię. Mi ( a może MI-6 :P ) osobiście bardziej podobał się Skyfall, choć mojemu liniowemu bardziej Spectre. Ale wracajmy do Spectre. Co fajnego? Wiadomo Aston Martin, kilka gadżetów, broń, ciekawe miejsca, akcja i martini. Nawiązania do poprzednich Bondów - organizacja Spectre, główny przeciwnik - Ernst Stavro Blofeld. Nie będę psułwam frajdy spoilerami - sami obejrzyjcie bo warto.

Sen Dog, never again will I bend
No letters of death, no threats, will I send
So I'm puttin an end, to all your dumb shit
(dumb shit) dumb shit.. that, "Homes WHERE YOU FROM?" shit
Cause I run shit, my way, all day, I don't play
cause it won't pay

A co poza kinem? Cóż jak widać po głębokości dzisiejszego wpisu ciągły brak czasu. Praca - gdzie ciągłe nadgodziny, angielski, siłownia, pilnowanie dzieci u brata, seriale u kumpla, czytanie książek w domu (pozostało mi jeszcze jakieś 114 pozycji do przeczytania). Nie wspomnę że na dniach dostane ostatnią część gry StarCraft 2 : Legacy of the Void. Jednym słowem doba ma za mało godzin. A jeszcze zapomniałem wspomnieć o Arenie. Co to? A z powodu osobistych spraw na razie sesje na wirtualnym stole zatrzymane, ale aby coś tam robić to wpadłem na pomysł areny. To znaczy jeden gracz gra całą drużyną, a ja przygotowuje jakieś spotkania bitewne. Zero fabuły. Cel? Odprężyć się grą, poznać lepiej możliwości stołu jak i zasad Pathfindera - dla gracza aby lepiej wybierać opcje dla postaci podczas zwykłej kampanii, oraz dla mnie jako MG - zasady odnośnie potworków, walk itp. Jednym słowem powoli do przodu. Do kolejnego.

I've had it up to HERE, with all the bullshit
Finger's on the trigger, and I'm about to pull it
Gank hardrock, up the block, you know I rule it
To the punks around the corner someone's gonna catch a bullet
To the crew, that wants, to get with my program
I'm out to get mine, and ain't takin shit from no man
in the neighborhood, cause there ain't no brotherhood
In other words, good, if you heard, that we're comin up
We're out to make a quick buck, that's what I'm thinkin
And I'm smokin any PUNK who even thinks of finkin


Friday, October 30, 2015

(56) Nie mów mi o umieraniu - Warszafski Deszcz



Cienka linia została nietknięta
Księga życie nie będzie zamknięta
Chodź granica ponownie dotknięta
To nie przekroczona

Wyłamanie się z serii soundtracków, ale utrzymując się w tematach związanych z przemijaniem. Wiele z nas przeżyło coś związanego z powyższym - chociażby samochód mijający nas z zawrotną prędkością na milimetry. Ja? Najbardziej to chyba zaraz po urodzeniu, gdy nikt nie dawał mi dużych szans na przeżycie. I wbrew temu wszystkiemu dalej żyję.

Czas na wyzwanie, kolejna misja i jej wykonanie
Wspólne działanie ku chwale życia
Krytyczne chwile i nowe odkrycia
Nowe przeżycia lub retrospekcje
Trudne tematy, trudne selekcje

32 lata. Czasem przeżywając coś nowego, czasem wspominając coś z "starych dobrych czasów". Idąc wybierając te lepsze a czasem gorsze opcje, w końcu nikt nie mówił że życie to coś łatwego.

Nie wolno nam stąd odejść (...)
Nie wolno mam
Tak jak ty podobny plan na życie mam

I obojętnie jak krętą ścieżką podążamy, musimy przejść życie od początku do końca. Nie ma opcji na skróty.

Pamiętaj nie jesteś sam
Potrzebna pomocna dłoń?
Ja Ci ją dam

Nie będę pisał ilu osobom pomogłem, ile pomogło mi. Zawsze jest ktoś na kim nam zależy, jak i zawsze jest ktoś komu zależy na nas.

Wtedy znikały moje horyzonty
Nie myślałem, że to sąd ponad wszystkie sądy
Ale NIE on zawrócił stamtąd mnie
...
Kierunek w życiu mi nadał
Powiedział: "TD nie będziesz upadał

Niektórzy mieli taki moment w życiu który zmienił ich diametralnie. Czasem trzeba coś przeżyć aby to coś zrozumieć. Ważne by się podnieść, choć najlepiej to się wybić jakby za pomocą trampoliny wyżej od miejsca z którego się zaczynało.

Teraz wstaniesz idź zanieś im swoje przekazanie
Daj przesłanie, mniej do siebie zaufanie
Wiesz w przeznaczenie, bądź w porządku z własnym sumieniem
W tobie jest zrozumienie świata, patrz wstecz na te wszystkie lata
Ile szans miałeś, ilu nie wykorzystałeś, ile razy chciałeś i kapitulowałeś
Pamiętaj tylko jedno życie masz, jesteś tylko człowiekiem i aż
Zawsze zachowaj własną twarz
Pamiętaj tyle dostaniesz ile dasz i jak ktoś gra uczciwie też tak grasz
Masz swoich ludzi o ten układ dbasz"

Nic dodać, nic ująć. Esencja dzisiejszego wpisu. Esencja mnie.

Dzień za dniem czas szybko ucieka
Chwytam go
To motto człowieka

A czym jestem starszy czas coraz szybciej ucieka. Choć raczej coraz więcej rzeczy chcielibyśmy zrobić w tym samym czasie.A niestety czas się nie rozciąga. Dlatego trzeba chwytać  wszystkie piękne momenty.

Mało czasu, tyle do zrobienia
Wiele marzeń zostało do spełnienia
Setki słów do wypowiedzenia i swoi ludzie nie do zapomnienia

A z czasem dochodzą to coraz nowe marzenia, coraz trudniejsze do realizacji. Coraz więcej pomysłów na treść tego bloga. I coraz więcej wspomnień o tych co wywarli na nas wpływ. Podsumowując użyje słów outra:

cenie dar który dostałem od matki, życie

Sunday, October 25, 2015

(55) Roll It Up, Light It Up, Smoke It Up



It's, Friday mornin, where the weed at?

Kontynuujemy tradycje inspirowanie się soundtrackami do filmów. Dzisiejsza piosenka jest zrobiona dla filmu "Friday". Komedia z Ice Cubem - tym samym od "Hello" z mojego bloga, członka NWA - czyli powiązanie z filmem "Straight Outta Compton".

Cause I wanna get high like a plane
in the sky, with the indo cloud in my brain

Krótko bo weekend minął za szybko. No cóż w piątek nadrobiłem zaległy wpis, potem wypad do kumpla nadgonić seriale. Sobota praca, potem obowiązki w domu i impreza urodzinowa bratanicy i bratanka. Oczywiście musiałem się spóźnić -cóż czasu się nie rozciągnie a doba ma tylko 24 godzinny. Trochę pogadałem, trochę wypiłem i do domu. Dziś zleciało na leczeniu kaca. A do powyższego fragmentu piosenki jakiś cytat z komentarzy pod piosenkami Cypress Hilla - Bird? Plane? Superman? No, that is Weedman, so high so he touch the sky.

Roll it up, light it up, smoke it up
Inhale, exhale

Ciekawostka odnośnie B-Real'a, otóż jakoś w tym roku (nie pamiętam kiedy dokładnie) w jakimś miasteczku w Californii organizują festiwal na którym wybierają.. chyba "best smoker of the year" albo coś takiego - i właśnie w tym roku B-Real wygrał.

I wanna stimulate my mind

Wracając do filmów - jutro premiera najnowszego Bonda - Spectre. Wybieram się do kina, choć trochę w późniejszym etapie jak ceny po premierze opadną. Razem z moim liniowym - tak z Anglikiem. Na pewno w tym roku wybiorę się jeszcze na nowe Gwiezdne Wojny. Może coś jeszcze ale to będzie bardziej spontaniczne jak wypad na Sicario - film który gorąco polecam ale tylko wtedy jeśli nie macie nic przeciwko ciałom czy ich częściom.

"I'm the freaker, the one freaks the funk"

Na zakończenie polecam obejrzenie komedii - np Friday - tak dla wyluzowania się przed nadchodzącym tygodniem.

Friday, October 23, 2015

(54) Greed - Cypress Hill



People are so, so greedy
Tired of fake homies, homies, homies
(Why they hatin' on me)
I don't know what...
(Y'all expect from me)
In fact I'm tired of...
(So-called fake homies)
You reall ain't said nothin'
Only come around...
Act like I owe ya something

Wpis zaległy - no cóż życie dogania nas czasem ze swoimi obowiązkami. A czasem inne rzeczy mają piorytety. Ale już wracamy do bloga.

(GREED)
What make lifetime groups break up (GREED)
Oh, what make yo woman take yo cash and don't give a fuck (GREED)
Destroys successful record companies (GREED)
And put chu' in yo grave and you rest in hell

Dziś znów trochę kontrowersyjny temat. Ale zanim to zaznaczę że inspiracja pochodzi z ścieżki dźwiękowej do filmu Training Day. Film który przy okazji polecam obejrzeć tym co go nie widzieli.

It's a motherfucker man, they all greedy
You get cho' head put out for shit that you don't need

Śmieszy mnie jak ludzie mówią że czegoś potrzebują. Np samochodu - ale prawdziwym powodem jest to że ma go sąsiad. Osobiście poza ewentualnie moją kolekcją książek (lub ogólnie RPG - bo są też figurki, mapki itd) to jedyną zbędną rzeczą którą posiadam to - smartfon. Nie posiadam telewizji, samochodu, sprzętu grającego. Staram się kupować wszystko co jest mi niezbędne naprawdę. Potem w miarę możliwości bez ekscesów jakieś gadżety.

Some fools baller status just ain't enough
There's always some other nigga out there that got it mo' plush

Zawsze znajdzie się ktoś kto ma więcej. Nie pamiętam kto jest teraz najbogatszym człowiekiem na ziemi i ile wynosi jego szacunkowy majątek - wiem tyle że nawet 1000 pozycja jest dużo poza moim zasięgiem.

You don't gotta be a rich man to be content
Some niggas got it all but don't know where the good times went

Czy jestem zadowolony z tego co mam? Raczej tak gdyż inaczej zmieniałbym pracę na lepiej płatną.  Spokojnie pokrywam swoje potrzeby oraz bez zamartwiania się wydaję na swoje zachcianki. Zresztą najlepsze chwile które przeżywamy zupełnie nie mają związku z naszym stanem posiadania...

The quality of life can only be enhanced
When ya trust other motherfuckers and uh give em' a chance

...a z osobami z którymi przeżywamy te chwile. Zaufania nie da się kupić. Tyczy się to większości relacji jak przyjaźń, miłość itd.

Don't mistake my kindness as a weakness
Cause I work out my mental as well as my physical fitness

Jakbym sam pisał tekst piosenki.

I've seen a lot of fools get caught up in this greed business
All it gets you is on everybody's shit list

Choć każdy z nas ma trochę z tego zachowania, to jednak wydaje mi się że wśród osób z którymi utrzymuję kontakt nie ma aż tak drastycznego przypadku zaślepionego wartościami materialnymi. Przykładów nie będę przytaczał.

How many faces of greed have you seen
That would make a good man fall and a woman plot and scheme
Even a homie on ya team is suspect
When it comes to money and power an all you expect

Chyba dlatego żaden z moich przyjaciół czy z rodziny nie jest ze mną powiązany na zasadach pieniędzy i "władzy". Każdy z nas chyba za dobrze zna przypadki gdy takie powiązania łatwo niszczą relacje międzyludzkie.

They try to put their hands in ya pockets with out chu' lookin'
But when I find you out ya whole world's shookin'

Każdy z nas odczuł to na własnej skórze w taki czy inny sposób.

And they're relentless, the quest for the ends is endless
You lose yo senses and you get beatin' senseless

Niestety to niekończąca się gra dla niektórych.

But there's others you can't do nothin' about
Cause they're on a higher level and they hold too much clout

Mam nadzieję że nikt z nas nie ma z takimi do czynienia. Czy musimy nawracać innych? Cóż każdy wybiera swoją drogę życia i jej konsekwencje. Do kolejnego, a wpis zamykam ostatnim wersem dającym do myślenia.

But in time, in the end they'll pay
When they're standin' before the man on Judgement Day
Standin' there but what excuse can you give
You reduced to shit because you refuse to give




Saturday, October 10, 2015

(53) The Last Assassin - Cypress Hill

Symbol który pokazuję jest bardzo obraźliwy w Anglii, bardziej nawet niż popularny u nas środkowy palec. Krótkie wyjaśnienie skąd się wziął - otóż podczas wojny stuletniej z Francją Francuzi obcinali pojmanym Anglikom te dwa palce aby nie mogli już strzelać z łuku. Od tamtej pory symbol ten ma mniej więcej znaczenie: mam jeszcze te dwa palce aby cię zabić.

Lookin' back in the days of my youth no doubt
I didn't have any role models kickin' the truth out
So who am I supposed to look up to?

Gdy jesteśmy młodzi ciężko jest określić kim by się chciało być, kogo wziąć sobie za wzór. Często wybory te dokonujemy na ślepo, nie zdając sobie sprawy z wszystkich możliwości, z konsekwencji naszych wyborów. Pamiętam jak będąc w podstawówce ktoś zapytał się mnie kim chciałbym być odpowiedziałem że nie wiem, że nie ma to znaczenia czy będę robotnikiem czy astronomem - i tak umrę niezależnie kim będę.

Now I had 2 choices, what could I be?
...
Either way I'm [edit] unfortunatley
...
Growin' up ain't easy in the Central

Wiele razy myślimy kategoriami tak-nie, systemem binarnym. Ale często zapominamy o opcjach pomiędzy, a czasem są opcje poza naszym układem. A czasem każda decyzja będzie zła, albo wręcz odwrotnie każda będzie dobra. Przykład z końca liceum - koleżanka która w ogóle się do mnie nie odzywała 4 lata nagle odwraca się do mnie na WOS-ie i pyta co ma odpowiedzieć aby było dobrze na zadane pytanie. A pytano nas - czy uważasz że przyłączenie się Polski do UE jest korzystne czy nie korzystne? Na moją odpowiedź że każda odpowiedź jest dobra spojrzała się na mnie jakbym chciał aby dostała kosę, albo została wyśmiana. Nie rozumiała że czasem każda odpowiedź jest dobra. Nie ma jednego słusznego sposobu na przeżycie życia. Każdy wybór może być dobry. Ważne tylko aby to był Twój wybór. I abyś potrafił zaakceptować konsekwencje swoich czynów - nawet te których nie przewidziałeś.

An O.G. told me how to make some ends
To get the Rolex and the phat fuckin Benz
All I gotta do is take out a few friends
Disappear for a while then come back again

W moich okolicach gdzie dorastałem było dużo ciemnych typów jak to się mówi. Wiadomo multum kieszonkowców, później trochę innego typu złodzieje, ci co wyciągali radia z samochodów, potem ci od pobić, wymuszeń, haraczy (swego czasu mówiło się że każdy lokal płaci poza jednym - którego właścicielem był były policjant). Ale ci większego kalibru kradli całe ciężarówki towaru - komórki, laptopy.A potem sprzedawali za grosze aby tylko szybciej pozbyć się towaru. Ci co robili przekręty na ubezpieczeniach samochodowych - tylko że zysk głównie spływał do jednej osoby - z całej siatki ludzi co mieli auto tylko za to że raz w miesiącu musieli je stuknąć (w wcześniej ustawionych warunkach). Lub dilerzy. Jeden z mojego miasta wojewódzkiego obracał pieniędzmi w takiej ilości, ze nawet prezydent miasta nie ma takiej pensji. Fakt większość to była kasa dla tych wyżej.

I used to have to hit them with the long range shot
In time I got better in the closer I got
The last thing I learned was the knife in hand
Blade to the throat, Oh, how I could kill a man

Przy tym cytacie zawsze kojarzy mi się "Leon Zawodowiec" i trening który organizował. A dziś wybieram się do kina na "Sicario". Ale ogólnie przy każdej czynności którą wykonujemy poprawiamy nasze osiągnięcia. To czy ktoś się zna na czymś można określić po jego narzędziach, nazewnictwie które stosuje, po samych ruchach które wykonuje gdy podejmuje daną czynność.


You could never understand how my mind works
The professional methods I use when I do dirt

Najlepiej zobrazuje to przykładem. Wychodzę z pewnego spotkania i na drodze w pewnej odległości od budynku mijam jakiegoś gościa który idzie w przeciwnym kierunku. Moja myśl - idzie po dziewczynę która też była na tym spotkaniu. Przechodząc przez jezdnię zobaczyłem jak wszedł do budynku. Kilka minut później widziałem ich razem w sklepie. Jak można stwierdzić coś takiego tylko rzucając okiem? Otóż większość ludzi słucha tego co ktoś powie. Ja nie zwracam na to aż takiej uwagi bo wiem że wiele osób nie mówi całej prawdy. Inni się patrzą co ktoś robi. To już lepsze określenie. Ja z kolei zastanawiam się raczej dlaczego? Dlaczego mówi to co mówi lub dlaczego robi to co robi? W tym przypadku dojście do takiego wniosku było powodem czasu zdarzenia - o tej porze nikt nie idzie w tamtą stronę ani nikt nie wychodzi tylko osoby z tego spotkania. wiele o kimś powie to jak się patrzy, jak mówi, jaką ma mimikę i gestykulacje - w zależności od tematu i osób wokół. Trochę psychologii i można bardzo dobrze określić kogoś.

No one ever knows how the cards get dealt
In the hands of the maker when you break yourself
Why do I do do do things I do
Nobody was ever there for me to talk to

Nikt z nas nie przewidzi przyszłości. Nikt z nas nie przewidzi jak się zachowa w jakiejś sytuacji dopóki nie przeżyje danej sytuacji. A dlaczego robię pewne rzeczy? Cóż niektóre rzeczy może znać tylko jedna osoba.

Once I was youngster, pure and true
Now I'm runnin' with the sick, sick crew
You could never understand what I go through
There could never be another [edit] fillin' my shoes

Jak pisałem już na moim blogu to jacy jesteśmy to wypadkowa tego co przeżyliśmy - a skoro nikt nie miał dokładnej kopii naszych przeżyć, nigdy nie będzie naszej kopii. Każdy z nas jest niepowtarzalny.

Sometimes I wonder how I made this far
...
But I don't give a [edit] cause it's all the same

I tym stwierdzeniem zakończymy na dziś. Podsumowaniem będzie refren - kim jestem i po co piszę tego bloga - to wyróżnione fragmenty.

In the soul of the one holdin' the gun
Of the Assassin, elimination, blastin', assassination
The lone hard core to the bone individual
Highly adavanced than your average criminal
Through the shadows I lurk through the alleys
And rooftops, scoped and aimed at your brain
Until we meet in the next world again
Until the year 2000 come on in my friend

Friday, October 2, 2015

(52) Can I live? - Cypress Hill

Tak na opicie 52 cotygodniowego wpisu na moim blogu. 

Ważna piosenka, gdyż intro do piosenki jest mottem mojego bloga.

Can I live, who willin to give me applause?
Half note, gotta get mine and open the doors
I want a FAT crib, on the hill, after my cause
I need a fine woman, cuz I ain't fuckin with yours

Każdy z nas dąży do czegoś w swoim życiu. Każdy z nas ma jakieś cele, które chciałby zrealizować. Jednym z nich na przykład może być dom. Choć mam mieszkanie - to jednak nie jest ono moje. To chyba zgodnie z tym powiedzonkiem w miarę jedzenia apetyt rośnie. Nie będę dawał się w szczegóły poza tym, że większość osób które kupuje/buduje dom/mieszkanie robi to na kredyt - z swoim partnerem życiowym. A odnośnie tego ostatnia powyższa linijka - napiszę tylko to co przypomniało się mi odnośnie tego tekstu. Jakoś na studiach, wakacje spotkanie znajomych z liceum i jeden kumpel rzuca tekst zasłyszany na zlotach motocyklowych - "obiekt macany należy do macanta".

Can I live? I wanna take care of my fam
All the haters can't bait us, they don't know who I am
You gonna learn soon baby, when my heat'll expand
When I slay suckers everytime, I foil the plan

Wyróżniony fragment tłumaczy dlaczego ta piosenka jest po poprzedniej. Tak samo było też na moim pierwszym blogu. Ciągle coś planujemy, nasze plany czasem są tylko mgłą przyszłych możliwości, czasem bardziej konkretnymi celami. Moje czasem  się udają, inne trochę modyfikuję w zależności od okazji i możliwości, niektóre przesuwają się w czasie, niestety niektóre całkowicie się wyrzuca z powodu całkowicie odmienionej sytuacji. Gdy trzeba cieszę się z tego co osiągnąłem, gdy trzeba zaciskam zęby i prę dalej do przodu.

Can I live? Why not? I'm makin it hot

Gdy chcę potrafię porwać wszystkich wokół do zabawy. Na jednym weselu tak wybawiłem partnerkę że śmialiśmy się iż fotograf częściej nas miał w obiektywie niż parę młodych. Ale to nie jedyne takie wesele gdzie aż taki wpływ wywarłem na partnerce. Często zaskakiwałem ludzi jak dobrze potrafię się bawić i zabawiać innych - zwłaszcza jeśli ktoś wie jak zachowuje się na co dzień. Cóż na niektóre rzeczy jest odpowiednie miejsce i czas.

Can I live? Get your hand out of my pockets
I'm buck-nutty, tear your arms out of the sockets
People wanna talk no matter how much I rock it

Ponieważ sam do wszystkiego doszedłem bez zbytniej pomocy to doceniam osoby co dochodzą do tego co mają własną pracą. Co z tego że masz więcej jeśli to darowizna innej osoby - to pozytywnie świadczy o tamtej osobie nie o Tobie. Łatwo się korzysta z innych - trudniej z samego siebie.

Can I live? Livin life under the scope
Tryin to hang with the leader, let me give you a rope

Zawsze jest ktoś kto przygląda się uważnie temu jak żyjemy i nas ocenia. Ale gdy wiesz ze robisz dobrze to zdanie innych nie ma na ciebie wpływu. Bardzo łatwo jest podążać utartą ścieżką za kimś - trudniej jest wyznaczyć nową ścieżkę którą nikt nie szedł w niezbadane rejony. To że obracasz się w towarzystwie kogoś kto jest na pierwszym miejscu nie powoduje że ty stoisz na podium.

Can I live without any battles to face?
Hell no, I gotta war when there's paper to chase
The story for the glory's never without a race
I'm like an animal huntin blood, I need a taste

Nie lubię agresji. Nie lubię walki. A jednak nasze życie to ciągła "walka" - w życiu osobistym, towarzyskim, zawodowym. I bardzo łatwo się zapętlić jak raz już się spróbuje wygrać.

Can I live? Critics never leave me alone
In my hood, I was always taught to go for the dome
I'm the Dog never show you where I bury my bones
Take your title then I leave your ass without a throne

Jak już pisałem zawsze są osoby co będą nas krytykować. Osobiście dawno przestałem się tłumaczyć po co i dlaczego - albo ktoś zrozumie sam albo nawet mimo mojego tłumaczenia i tak nie pojmie więc po co się wysilać? A co do ostatniej linijki - hmm dziś nie dzień aby pisać o tym co mi się przypomniało aby o tym napisać.

Can I live, how come you don't show me your love?
...
Cuz busters always act brave up in the club

Śmieszą mnie ludzie co uważają kim oni nie są... w grupie. Ci co na siłę chcą się przypodobać grupie. Jakby ilością wyrównać jakość. Potrzebujesz innych aby być kimś czy sam coś sobą reprezentujesz? Lub gdy znajoma się śmiała że ledwie po przyjeździe (kilka miesięcy) miała więcej znajomych w Anglii niż ja przez moje 5 lat pobytu - moje podejście oddaje cytat który słyszałem - "nie ufam ludziom co mają dużo przyjaciół bo to oznacza że nie umieją oceniać ludzi". Jakość nie ilość - mimo że ja mam małą ilość osób które znam to szybciej znalazłem inne mieszkanie jak zaszłą taka potrzeba. Gdzie byli jej znajomi wtedy gdy ich potrzebowała?

Can I live? I know you won't give me the freedom
Cuz your kids coem, but you don't want me to lead 'em
When I spit words for refrain people will heed 'em
Wanna find ways to shut me up and get me to eat 'em

Każda osoba którą znamy i utrzymujemy kontakty zabiera nam trochę wolności. Z niektórymi jest to tak naturalne że nawet nie zauważalne. A są tacy którzy jak to się mówi wchodzą z buciorami w nasze życie. Czasem trzeba pokierować innych - głównie dzieci - pokazać przykład. Ale każdemu dać wolny wybór. Zwłaszcza do wyrażania samego siebie.

Can I live, is it an impossible mission?
I break it down for all those who ain't seein my vision
All you suckers gotta live with, every descision
You a train wreck, comin up on the collision

A co do wyjaśnienia mojej wizji życia - czym innym jest te 52 wpisy na blogu?

Can I live? Basically I'm tired of thangs
You wanna walk around talkin, tryna fuck up my name
But when the scandal comes though you can't handle the shame
When you see me, know your thinkin how to explain

Wspominałem o tym przy wpisie "Watcher" - większość tego co się dzieje wokół jest bardzo powtarzalna, ogólnie ludzie mało się różnią od siebie. I tak miałem kilka sytuacji gdy inni bali się mi spojrzeć w oczy. Cóż niektórzy nie myślą o konsekwencjach.

Can I live? I bring yo' ass over the hump
We tryna get money so we can be livin like Trump
You can't slap that cuz you fall into a slump
Don't test me I still got my "Hand on the Pump!!"

Każdy z nas do czegoś dąży. A co do ostatniego wersu jest to tytuł innej piosenki Cypress Hill'a - a pump jest to skrótowe określenie od pump-action shotgun. Czekam aż będę miał więcej wolnego żeby wybrać się z kumplem na strzelnicę.

Can I live? (Yeah)
Can I live - can I live?
Can I live - can I live? (Yeah)
Can I live - can I live?
Can I liiivve?

Na zakończenie outro podsumowujące całokształt 52 cotygodniowych (prawdziwa rocznica za 3 tygodnie) wpisów na moim blogu:
 "to know yourself, that is the hardest thing anyone of us can ever do".
A teraz najlepsza część piosenki którą lubię sobie nucić:

Na-na-na -- Na-na-na
Na-na-na -- Na-na-na
Na-na-na -- Na-na-na
Na-na-na -- Na-na-na



Saturday, September 26, 2015

(51) Do You Know Who I Am? - Cypress Hill


Z chrześnicą marzec 2012.

When things are closer than they appear

Bywa że to co obserwujemy nie jest do końca takie na jakie wygląda. Sporo rzeczy wpływa na to jak odbieramy świat zewnętrzny, zatem też i sporo czynników może wpływać na nasze złudzenie rzeczywistości. Najprostszy przykład to np wyprzedzanie samochodem. Ile o razy zdarza się iż kierowca widząc sytuację na drodze podejmuje manewr wyprzedzania a w efekcie jedzie na tzw trzeciego. Wpłynąć może na to ocena odległości (między 3 pojazdami), prędkości (między 3 pojazdami) oraz przyśpieszenia (tak znów między 3 pojazdami). Nie wgłębiając się te same reguły obowiązują w każdej dziedzinie naszego życia. Im więcej niewiadomych tym większa szansa na złudzenie. A najwięcej niewiadomych w drugim człowieku...

Seen a fine chick
Didn't have time to rally
I remember you but I gotta dip

Jakbym słyszał siebie. Poznajemy bardzo dużo osób przez nasze życie - ale i tak większość tylko na przysłowiowe cześć. Wiele osób chcielibyśmy poznać lepiej, ale naszym życiem kierują pewne piorytety. Na niektóre rzeczy musi być ten przysłowiowy czas i miejsce. Można próbować na przekór okolicznościom - choć według mnie raczej nie warto. Mi chyba za często sprawdza się cytat powyżej.

I'll show 'em what insane in the brain is
Maybe they'll run, or find out what the rain is
They want beef fuck giving it to 'em shameless

Pamiętam jak kiedyś pierwsza dziewczyna wyskoczyła z tekstem do mojego kumpla ze chciałaby zobaczyć mnie wkurzonego. A on jej że zna mnie 2 lata i może 2 razy widział mnie wkurzonego. Z wiekiem oczywiście się to trochę pozmieniało. Na pewno częściej się wkurzam. Częściej zdaje sobie sprawę z tego co chcę i co według mnie jest odpowiednią postawą. Dla mnie. Nie narzucam innym swojego punktu widzenia ale też nie daje sobie wmówić postaw które uważam za nieodpowiednie.

Didn't give 'em a second to push me over the line

Ale unikam toksycznych osób. Walka nic nie wnosi do naszego życia. Choć czasem trzeba - nawet jak się przegra. W końcu wybite zęby nie są powodem pokojowego trybu życia. Ale to nie wstyd przy stosunku 2 do 1 (bynajmniej nie chodzi o zęby).  

Never fuck with nobody who's crazy!

Jeśli tak nie uważasz to chyba jeszcze nie spotkałeś/aś "crazy" osoby :P.

I'm in this world hell called life
Willin' to risk it

Jest nawet powiedzenie kto nie ryzykuje to nie ma. Są decyzje w życiu które zmieniają diametralnie całe nasze życie. Decyzje z których nie ma odwrotu.

Fools think they heavy weight
They never wait
Like a nigga tryin' to get pussy on the first date

Choć ostatnio stałem się trochę niecierpliwy (to chyba już wiek), to wciąż jestem chyba najbardziej cierpliwą osobą którą znam. Choć potrafię wybuchać - ale to oznaka że naprawdę jest coś nie tak. Co? Jeśli nie widzisz powodu to przypomnij sobie pierwszy akapit z dzisiejszego wpisu. Czy to co spostrzegasz nie jest tylko złudzeniem i ilością niewiadomych w twojej ocenie sytuacji. A co do cytatu - według innych jestem inteligentną osobą.

Kill me in my soul will come back to hunt you
You never sleep, never get rest
Feelin' the cold breath, you're the opposite of ever last
You never last!

Fajnie jak ktoś po wielu latach mówi Ci ze się nic nie zmieniłeś (heh jak pierwsza dziewczyna co mi się podobała - z zerówki - gdy odnalazła mnie mniejsza gdzie po jakoś ponad 20 latach - tak mając te 27 czy coś lat wyglądać jak 7 latek :P ). Lub gdy koleżanka na Twój widok po latach że nikt więcej nie ma tak charakterystycznego chodu. Miłe jak Cie rozpoznają po latach, jak pamiętają coś co cie charakteryzuje, jak widzisz że znajomość z Tobą wpłynęła na tą druga osobę. A czy Ty wywierasz trwałe wspomnienia w poznanych osobach?

Best learn who you're fucking with
Before you try shit
You might die with my name caught in your eyelids

Czym dłużej żyjemy tym więcej mamy doświadczeń. Naszych własnych przeżyć, opowieści poznanych osób, wiedzy z przeczytanych książek. Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę kim jesteśmy, a co najważniejsze dlaczego. I właśnie dlatego:

I be that nigga willin' to die for what I'm feeling

Na zakończenie dzisiejszego wpisu skoro moje ponad 30 lat doświadczeń różni się od Twoich, znasz zupełnie inną gamę osób, i inną wiedzę z ton książek zdobyłeś to co odpowiesz na pytanie: znasz mnie?

Do you know who I am?
Do you know my lifestyle I don't think so....
Do you know who I am?
Do you know my lifestyle maybe you don't...
Do you know who I am?
Do you know my lifestyle I don't think so....
Do you know who I am?
Do you know my lifestyle I don't think so....

Friday, September 18, 2015

(50) Podsumowanie

Wracając od znajomego po serialach.

Witam. Dziś małe podsumowanie z okazji 50 wpisu na moim blogu. Założeniem było umieszczanie wpisów raz na tydzień. Zatem rocznica już za 2 tygodnie? Otóż czasem przy okazji urlopów pisałem częściej gdyż blog zacząłem pisać 28.10.2014. Na pewno będę pisał dalej - nie pamiętam kiedy dokładnie pisałem poprzedni blog na Multiply - ale na pewno przekroczyłem ponad 100 wpisów. Jak nie wydarzy się coś zbyt odbiegającego od mojej codzienności raczej nic nie grozi mojemu obecnemu blogowi. A więc wpisy raczej co tydzień, w większości inspirowane muzyką, głównie Cypress Hill (12 wpisów z 50, gdzie 10 bez inspiracji i Kaliber 44 5-krotnie inspirował), bez zmian tematyki. Inspiracji utworkami starczy już na kilka lat.
A jaka tematyka? Zobrazujmy to za pomocą obecnego Top 10. Miejsce 1 i 2 to o siłowni, wpis 7 i 17. Treścią są tylko liczby ciężarów, choć zabawne gdyż akurat na miejsce 2 co jakiś czas wchodzi osoba z Polski - kto wie co znajduje się w tym wpisie, wie dlaczego mam tylko nadzieję że to jakaś dziewczyna :) . Miejsce 3 to opis mojego hobby - RPG (wpis 20). Tutaj komentarz do tego wpisu - pozwolił lepiej zrozumieć na czym polega to hobby. Jeśli nie wiesz co to warto przeczytać ten wpis - zrozumiesz co daje i dlaczego wybrałem taką formę spędzania wolnego czasu. Jak to określono wpis o pasji napisany z pasją. Miejsce 4 to o wyrzutach sumienia (5 wpis). Choć szczerze to krytyka pewnych osób i ich wyborów życiowych.Kogo i za co? Przeczytaj. Miejsce 5 to niedawny Watcher (wpis 47). Najlepszy komentarz po tym wpisie to "dawny Wiktor wrócił". Opisuje pewne moje obserwacje świata.  Miejsce 6 to o zmianach (2 wpis). Duża popularność częściowo spowodowana iż jest to jeden z pierwszych wpisów. Komentarze pod wpisem: "Kocham Twój styl pisania" oraz drugi "Jestem pod wrażeniem tej lekkości "pióra", Braciszku powinieneś pomyśleć o książce". Miejsce 7 to rutyna (wpis 34). Szczerze nie wiem czemu tak wysoko.Jedyne wyjaśnienie dla mnie to iż pojawił się zaraz po 33 wpisie (9 miejsce). Miejsce 8 to opis historyjek z okolic urlopu (wpis 46). Miejsce 9 to o zmianach spowodowanych upływem czasu (wpis 33). Sporo przemyśleń i prawd życiowych. Listę zamyka miejsce 10 - to pierwszy powitalny wpis na moim blogu. To wystarczy aby wyjaśnić tak wysokie miejsce - Rise Up.
Ale to nie jedyne dobre wpisy. Inne to te wyróżnione komentarzami. Jedne z smutnych wpisów, bo o śmierci, Stone Garden (3) opatrzono komentarzem -  "Chwyta za serce ten wpis i zmusza do refleksji, dużo ludzi nas opuszcza .... i tu aż chce się zacytować znany tekst " śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą"." oraz od innej osoby "aż mi się płakać chciało na koniec". Kolejnym jest Give Me Love (8) opatrzone "nic dodać nic ująć.. świetnie napisane". Oraz przedostatni wpis Hello (48) z opinią "2 i 4 akapit. Najlepsze dotychczas na twoim całym blogu. Nie wiem czemu, ale super się czytało i takie szczere i prawdziwe".
Skoro podsumowanie to może trochę podsumujmy nie tylko bloga. Co na plus - siłownia, kurs angielskiego, prowadzenie sesji na wirtualnym stole oraz prowadzenie dodatkowego bloga dla graczy. Kilka zakupów - pominę książki i figurki bo to oczywiste, ale lepsza kamerka internetowa, słuchawki(do domu i na siłownie/podróże), 2 smartfony (jeden na ang nr i jeden na polski, tak znów mam aktywny swój stary polski nr), iPod. Ograniczenie grania na kompie - teraz tylko jako playtester. Przez ten okres testowałem Worlds of Tanks Generals, World of Warship, Heroes of the Storm oraz Might and Magic Heroes 7. Okazjonalnie odpale sapera czy pogram w jakąś strategię na iPadzie(głównie na urlopie).
Ale co na minus - nie pojawił się wpis o moich poprzednich mieszkaniach, nie ma żadnych filmików (a jest kamerka), brak galerii, brak recenzji. Z rzeczy poza blogiem nic nie słychać o kursie komputerowym, jeszcze nie zacząłem nic działać w kierunku prawka oraz nic nie wyszło z wyjazdu do Hiszpanii.
Z życia towarzyskiego - mieszka teraz ze mną brat cioteczny, za kilka miesięcy dołączy siostra cioteczna. Coraz bardziej otwarty jestem na Anglików w pracy (wstępnie z jednym jestem umówiony na piwko i do kina na nowego Jamesa Bonda jak wyjdzie). Podtrzymuję znajomości z Polski - czasem z osobami których przez lata nie widziałem.
Werdykt według mnie - bardziej na plus niż na minus, a więc zgodnie z tekstem z jednej z piosenek z bloga:

Bo każdy dzień w moim życiu to postęp,

Friday, September 11, 2015

(49) Drunk - Ed Sheeran

Jedyne zdjęcie kota jakie mam. Taki mały gremlin. Dlaczego zdjęcie kota? Czytajcie dalej...

I wanna be drunk when I wake up
On the right side of the wrong bed
And never an excuse I made up
Tell you the truth I hate
What didn't kill me,
It never made me stronger at all

Dziś troszkę nostalgicznie z jedną z moich ulubionych piosenek Eda.

Love will scar your make up
Lips sticks to me, so now I maybe lean back there
I'm sat here wishing I was sober
I know I'll never hold you like I used to

Zapraszam do obejrzenia teledysku Drunk.

But a house gets cold when you cut the heating
Without you to hold I'll be freezing
Can't rely on my heart to beat in
'Cause you take parts of it every evening
Take words out of my mouth just from breathing
Replace with phrases like 'when you leaving me? '

W teledysku pojawiają się flashbacki Niny Nesbitt (krótko byli parą z Edem).

I wanna hold your heart in both hands
Not watch it fizzle at the bottom of a Coke can
And I got no plans for the weekend, so should we speak then?
Keep it between friends
Though I know you'll never love me like you used to

Główną postacią teledysku jest kot - w jakimś wywiadzie Ed powiedział że jest on symbolem samotności.

There maybe other people like us
Who see the flicker of a clipper when they light up
Flames just create us but burns don't heal like before
And you don't hold me anymore

Osobiście chciałbym mieć takiego kota - gadał by ze mną, wyciągał do baru, grał na kompie i różne inne ciekawe rzeczy.

On cold days cold plays out like the band's name
I know I can't heal things with a handshake
You know I can change, as I began saying
You cut me wide open like landscape
Open bottles of beer but never champagne
To applaud you with the sound that my hands make

O samym piciu można byłoby pisać tomy - ale zostawię sobie to na inny wpis (prawdopodobnie Tequila Sunrise Cypress Hill ). Powodów może być dużo - jeden podany jest w piosence.

Should I? Should I?
Maybe I'll get drunk again
I'll be drunk again, I'll be drunk again
To feel a little love

Udaje mi się nie pić tak jak większości osób które znam - to znaczy codziennie. Choć daleko mi tez do osób które znam a nie piją w ogóle  alkoholu.

All by myself, I'm here again
All by myself, you know I'll never change
All by myself
All by myself

I na dziś to koniec - niedługo wypad do kumpla na jakieś piwko przy serialach a jutro wypad do znajomych w innym mieście, pewnie spotkanie przy whisky. Do kolejnego i na zdrowie.

I'm just drunk again
I'll be drunk again
I'll be drunk again
To feel a little love

Saturday, September 5, 2015

(48) Hello - Ice Cube



I started this gangsta shit
And this the motherfuckin thanks I get? {Hello..}

Jak widać od razu nawiązanie do poprzedniego wpisu. Ale mimo że piosenka Ice Cuba i mimo 3 zwrotek 3 MC - Ice Cuba, Mc Rena oraz Dr Dre do inspiracji posłuży tylko tekst tego ostatniego. Czasem piosenki podobają mi się tylko ze względu na linię melodyczną/instrumental/dźwięki,  czasem flow Mc - a zupełnie bym wyrzucił przekaz zawarty w słowach. Oprócz nawiązania do poprzedniego wpisu, dzisiaj inspiruje również ze względu na to iż ci trzej to członkowie NWA - grupa zobrazowana w najnowszym filmie Straight Outta Compton na którym niedawno byłem.   

Wondering if it's still in me to produce hits;

Jeden miły cytat na temat mojego bloga (i mnie w sumie) - "i ta fascynacja hip hopem za to Cię uwielbiam" . A teraz coś co zaświadczy moją stałość i pewność moich wyborów. Otóż interesowanie się hip hopem zaczęło się w czasach gdy w Polsce jeszcze nie mówiło się hip-hop a rap. W 1992 kupiłem swoją pierwszą kasetę. Tak miałem 9 lat. MC Hammer - album z utworami Pray, Crime Story oraz You Can't Touch This. A Ty wciąż słuchasz gatunku muzycznego z dzieciństwa? Mimo iż wiele razy mnie za to krytykowano, wyśmiewano czy wręcz nie rozumiano -  mimo ze obecnie nie mam znajomych co słuchaliby tego co ja - wciąż jestem tym małym 9 latkiem. Jak w coś wkładam serce to do końca. A co do hitów - pamiętacie jak w podstawówce zawsze wygrywałem konkursy na najlepszy taniec? Jak myślisz jak teraz tańczę? Zgodnie z tym co pisałem ostatnio - ja już nic nie muszę udowadniać.

We came a long way from not givin a fuck
Sellin tapes out of a trunk to movin this far up
Now we got the whole world starstruck
Made a million plus and still don't give a motherfuck

Choć nie mam miliona i pewnie nigdy go nie osiągnę, to wiem jaką drogę przeszedłem. Gdy problemem było np dostanie 10 złotych na spotkanie z dziewczyną. Dziś? Pozwolę sobie to przemilczeć z uśmiechem na twarzy. A co do długiej drogi - to jak nauczenie się czytać, potem pożeranie książek, teraz pisanie bloga oraz ... zerknijcie do najsłabiej oglądanego wpisu na moim blogu  (24) Intellectual Dons - Cypress Hill .

Motherfucker I'm Dre - I don't need your respect
I don't need to make another album bitch I don't gotta do shit
I do it because I want to not to stay in the game
Fuck the fame, I'm still stayin the same, lil' bitch! {Hello..}

Choć uznanie innych osób jest miłe nigdy o nie nie zabiegałem. Jakoś wychodziło samo. I to nawet u osób które pod wieloma względami uważałbym za lepsze od siebie. Koleżanka powiedziała mi że człowiek jest tylko formą formy czy jakoś tak ten tekst szedł. Znaczyło tyle że nasze wybory, decyzje, postawy to odbicie innych ludzi wokół nas. Jakby nie było naszego prawdziwego ja. Może dlatego ograniczam wpływ innych ludzi na moje życie - by być pewnym że ja to ja. Kiedyś pisałem bloga, teraz jest to mój drugi (a trzeci tylko dla graczy). Dlaczego pisze? Cytat powyżej oddaje moje podejście do tego. Na zakończenie - wejść na mojego bloga było ponad 3000.  Wiem że będę go pisał nawet jak nikt poza mną nie będzie tu zaglądał.

I started this gangsta shit
And this the motherfuckin thanks I get? {Hello..}

Podsumowując- nie uganiaj się za innymi, za ich uznaniem. Zawsze będą ludzie co cię krytykują, jak i zawsze znajdzie się garstka tych co cię zrozumie.