Can I live?

Can I make money motherfucker? (Yeah)
Is that alright wit'chu? (No doubt)
Can I travel? (Word, Skull and Bones)
Can I have a nice motherfuckin car? (Hell yeah)
Thank you (KnowhatI'msayin)

Friday, July 29, 2016

(105) Dyskretny chłód - Tede



Fury, knajpy, dyskretny chłód,
w drinku topnieje lód i gut wszystko!
I wiara w to, że to już blisko,
a Ty mówisz "Bądź realistą" - nie dasz rady!
Jesteś pesymistą. Posłuchaj "Wiary" Chady...
Widzisz? Same wady.
A ja nie chcę żyć już dłużej jak Ty.
Chcę realizować sny 24/7 - 653 w roku dni.
To w końcu po coś się śni, nie?
Ktoś kontroluje to, o czym śnię.
To spełnia się, bo tego chcę! Aha!

Więc tak czas w końcu napisać co z tym moim urlopem. Zatem dziś lecę na Majorkę. Czas realizować marzenia. W końcu po coś są nie?

Terenowa fura cała w chromowanych rurach.
Zajebisty kwadrat z własnym logo na glazurach.
Tak akurat! W sam raz. Syn, córa, żona.
W piwnicy kanciapa wyciszona.
Napierdolona sprzętem w opór
prywatna forteca do robienia Hip-Hopu.
(...)
I fandango. W restauracji węgorz z mango.
Styl życia, który jest wieczną balangą!
Zaznam go! Wiem to od debiutu
i nie mam sumienia wyrzutów w związku z tym!
Ty pokutuj. Każdy się urodził z czymś, wiesz?
Pokutuj sobie jak chcesz, aha...

Już sporo moich marzeń za mną zrealizowanych. Kolejne coraz bliżej spełnienia. Inne trochę dalej, ale nie bój nic - "Born to get busy" - zatem wcześniej czy później każde się spełnią.

Samochody...Restauracje...I dyskretny chłód, no wiesz?
Samochody...Restauracje...I dyskretny chłód...Aha.
Samochody...Restauracje...I dyskretny chłód...Aha!
Samochody...Restauracje...I dyskretny chłód...

Thursday, July 28, 2016

(104) Baunsuj ze mną - Tede feat BRX



Baunsuj ze mną, bausuj, hehe
Baunsuj ze mną, bausuj, co
Wielkie joł
Baunsuj ze mną
Ej Borys wiesz, opiewiem ci tą historię, co? joł

Ale zanim historyjki to fakty. 100 wpis jako Top7 a do tego zajebisty debiut. Przyjęty lepiej niż się spodziewałem. I dzięki codziennym aktualizacjom znów mamy rekord wejść na mojego bloga w tym miesiącu. A jutro "Dyskretny chłód" i odkrycie tajemnicy o moim urlopie.

Ten wieczór jest twój Tede! Atakuj Tede!

Zaczynamy od refrenu. No cóż dziś mamy moje imieniny a więc...

To był ciepły letni wieczór
Klub zapach ganji w powietrzu
Setki dup
Wyrwać coś lub paść jak trup
Najebany

Jak pamiętacie to piosenki z okresu mojego liceum. Według mnie ten okres jak i studiowania to najlepsze okresy w moim życiu. Najpiękniejsze wspomnienia. I najlepsi ludzi jakich poznałem.

Na to tutaj panny lecą
Oczy sie do takich pannom świecą
Pokazują kobiecość takim
Myślą bierzcie nas chłopaki

To w sumie do tej pory pozostało że częściej kobiety wyrywają mnie niż ja je. Zresztą zajrzyjcie gdzieś na moje wpisy takie jak 5, 8, 16, 19, 71 i od biedy 89 jak i 91 :) I sami się zastanówcie co jest faktem z mojego życia, co faktem z żyć tych co mnie otaczali/otaczają, a co tylko zasłyszaną historią.

Tak dla draki
Podchodze do jednej
Jej koleżankę dyskretnie odsuwam sprzed niej
W formie odpowiedniej
Mówie tancuj
Dziś pewnie bym powiedział baunsuj ze mną
Na sali ciemno baunsowanie
Sytuacja przymiarka na podanie
Ej kochanie
Poczekaj na mnie weź tu
A ja skocze tam do baru do koleszków

I też częściej to kobiety wyciągają mnie na parkiet niż ja je. I nie ma to jak możliwość ewakuacji :P

Raz kolejka dwa driny i następna
W końcu mam imieniny nie zwalniam tempa
Tamta już zajęta
Z innym typem w kącie
Znajdzie sie następna ...

I ta beztroska młodzieńczych lat kto z kim, gdzie, kiedy itd...

Potem powrót do łowienia pan
Ciemny hall ktoś mówi stań
To jaka lala ale czy znam ją
Nie czego ona ode mnie chce
A ona buzi buzi
Ja myśle sobie weźmie
Będzie nieźle
Usiedliśmy na krześle
I już było hot
Wziąłem ja za miłośniczkę psot
Powiedziała chodź na skłot
Jedziemy do mnie
Tam jest dużo spokojniej

I te wszystkie noclegi po koleżankach. I ile to razy kumple mówili uważaj na tą laskę. Cóż pewne rzeczy widać po oczach.  Gorsze są te które udają inne niż są naprawdę.

Jedziemy do niej
Dotykają mnie jej dłonie
Zaraz będzie oficjalnie przy mikrofonie
Rozumiesz co nie?
Przysłowie P.K.P.
Wtedy przypomniałem sobie je
Buzi buzi dobrze całujesz właśnie
Tak sie baunsuje
Uwierz ja to czuje
Transferuje sie z nią do sypialni
Ale jesteś gorąca rozgrzana jak palnik
Coraz bliżej weź teraz nic nie palnij
Wszystko co najlepsze daj mi
Dobrze weź sie mną zajmij
Uuu kochana
Bo tak nam niewiele zostało do rana
Ona rozebrana
Obok mnie leży
Zajarana do mnie sie szczerzy
Nie uwierzysz Borys
Czuje jej ciało mokre
A ta kurwa mówi że ma okres

A to podsumuje tylko słowami kumpla: "Prawdziwy marynarz nawet po Morzu Czerwonym pływa".  Dzięki temu nigdy mi się nie przytrafiło:

Ten wieczór był twój Tede! Daj se spokój Tede!


Wednesday, July 27, 2016

(103) Dokładnie tak - Tede



Nienawidzą mnie, bo tak jak chcę, to słowa tnę.
I nie ma "Ee! Tak to się nie da".

Ktoś na pewno mnie nienawidzi. Choć w pracy słowa mojego liniowego: "przecież cię każdy lubi".

I stąd się bierze twoja złość?
Bo życie mi nie dało w kość?
Dość! Nieważne co myśli ktoś.

Pewnie sporo osób tak myśli. A może to po prostu konsekwencje moich wyborów i ścieżek życia które przeszedłem?

Fatum zawsze musiało się upiec,
a życie mi nie dało po (dupie).
A co? 4runner? Drugiego kupię
nie rozbiwszy pierwszego na słupie.

Choć nie mam samochodu to wers dobrze oddaje moje podejście do rzeczy. Że w jakiś sposób o nie dbam. Jak bluza która mi służy od 10 lat już. Jak pierwszy podręcznik do RPG który mi towarzyszy jakoś od końcowych lat podstawówki (czyli 7 czy 8 klasy).I choć mam wciąż go to obok niego na półkach mam kolejne setki pozycji (nie chce mi się liczyć czy już do 1000 dobiłem). 

Te gatki głupie à propos podtekstów
wynikają z twoich kompleksów.
Chwytasz tekstu wyrwanego z kontekstu.
Za wszelką cenę szukasz pretekstu.

Co do łapania za teksty to lubię to robić. Najlepiej mi to wychodzi jak używam dokładnie sformułowań które ktoś użył przeciwko mi. Czasem można coś powiedzieć a czasem takie samo stwierdzenie z ust kogoś innego nie ma sensu. Jakby w jednym pomieszczeniu umieścić 2 nosicieli głodujących już mózgojadów i kogoś o IQ 210. I jakby każdy z nich powiedział zdanie : "każdy kto mnie otacza ma takie samo IQ". Może kiedyś przytoczę lepszy przykład dokładnie z życia. Ale mam nadzieję że już rozumiecie co chcę powiedzieć. 

No bo ty luz masz przy dziewczynach.
A co? To przy chłopakach się spinasz?
No cóż mam zupełnie na odwrót. I raczej kobiety lubią jak facet pod ich działaniem się spina:P

Przeginasz i wiesz dobrze o tym.
Nie próbuj robić ze mnie idioty.
Proszę, weź mnie za zwroty nie łap.
Nie masz swojej roboty? Do dzieła!
Nie masz swojej roboty? Do dzieła!
Do dzieła! Do dzieła.

Nic tylko się pod tym podpisać.

Nienawidztwo. Przeszłości dziedzictwo.
Jestem ponad tym jak lotnictwo.
Nic to, oblatuję to bokiem.
I tak mnie słyszysz jak deszcz zza okien.
Rok za rokiem, ten sam dźwięk.
Kropli deszczu o parapet brzdęk.
Brzdęk, brzdęk! To zawsze słyszysz
i nie ma opcji, że to ściszysz.

Więc mimo upływających lat wciąż ten sam. Skoro dalej inspirują mnie piosenki z czasów liceum. A jutro z powodu moich imienin znów kontrowersyjnie z piosenką "Baunsuj ze mną". To zamykamy na dziś refrenem:

Dokładnie tak, ja tonę w dumie
i stać mnie na to, żeby ponad się unieść.
Ty możesz nie rozumieć z tego nic.
Po prostu tak musi być.

Tuesday, July 26, 2016

(102) Ja trwam - Tede



Po to jestem tu żeby w tym trwać
Rozumiesz (...)
Żeby trwać żeby tu być
Żeby tym żyć

To jedziemy dalej ze S.P.O.R.T. -em.

On mi powiedział
Weź za mikrofon chwyć
Dawaj dawaj
Graj cały czas rap nie przestawaj
I ufaj sobie, a ja mu na to
Dobra ty chyba tak zrobie
A on spoks człowiek
Ja czynie cuda
Uwierz mi a na pewno sie to uda
I wiesz co? Ja zaufałem jemu
I udaje sie i nie mam problemów

O ile nie chwytam mikrofonu to jednak też używam słów pisząc tego bloga. Więc zamieńcie mikrofon na klawiaturę, graj na pisz a rap na blog i cała zwrotka pasuje do mnie.

A patenty na hiphop mam własne
Moje
On mi mówił nie jesteś
Kumasz
Czego inni nie maja ty tu masz
Weź im wytłumacz co i po co
Nie moc jest z Tobą ale Ty z mocą

Hiphop zamieniamy na wpisy. Choć z tym tłumaczeniem to tak różnie - bo jak zbyt się staram tłumaczyć to posądzają cię o sterowanie czyimś życiem. Na pewno kiedyś będzie więcej o tym we wpisie "Puppet Master" by Dr Dre/Cypress Hill. A co do mocy to sami oceńcie czy moc ze mną czy ja z mocą. I ciekawi mnie czy widzicie różnice między jednym a drugim stwierdzeniem i na czym ono dla was polega.

To nie jest dla mnie ratunkowa tratwą
Mi to przychodzi łatwo
Serio
Słowo jest dla mnie materią
I tne je
A ty nie wiesz co wokoło się dzieje

A to najlepiej oddaje mój 100 wpis. Ostatnio dużo o nim gdyż rzadko się słyszy ze to twój najlepszy wpis na blogu. Łatwo to było na początku gdy nie było dużego wyboru. Ale gdy macie wybrać ze 100 to już o czymś świadczy.

I wiesz co? Cały czas jako ten sam trwam
Bezustannie gram rap konsekwentnie
Wiesz co cały czas rapem tętnie
On żyje we mnie
A ja żyje nim
ja to mam rap we krwi
W środku
Skąd inąd nie od przodków
Mam go w sobie w samorodku
Bez podków
Na szczęście
Konkretne słowa podane w mięsie
Rzadziej częściej ale zawsze trwam
Bo trwają tylko te twardsze

To oddaje też to iż często jak z kimś piszę to odpowiadam cytując piosenki. Bo jakoś łatwiej. Skoro zna się dobrze ułożone zdania przekazujące treść co chcemy przekazać dlaczego próbować na nowo wymyślać koło? Ale bynajmniej to nie tak, że można sobie darować oryginalność.

Nie jasna ciemna a szara eminencja
To wszystko sie dopiero rozkręca
Ja i ja mój następca
Ruszam nie powstrzymasz Tedeusza
Trwam, będę trwał i trwałem
Rap to dla mnie życie całe
Gram go, znam go, kocham

Choć to już tyle wpisów za nami to jednak to dopiero początek. Co będzie dalej? Potraktujcie 100 wpis jako preludium. Bo na razie każdy z kim na ten temat rozmawiałem to pisał mi że z miłą chęcią przeczyta dalszą (wcześniejszą?) część historii.

Wszystko oparte na konkretnej zajawce
Zajawiony
Rap mnie chwycił w szpony
Czuje dreszcze kiedy widze mikrofony
Popierdolony
Na tym punkcie
I trwam pewnie na tym gruncie

I to by było na tyle dziś. Zamykam standardowo refrenem. Do kolejnego.

Ja trwam my trwamy, wytrwamy jeszcze tyle do zrobienia mamy

Monday, July 25, 2016

(101) Kontrast - Tede




Kontrast nie stanowi problemu 

po mojemu zrozumiesz dzięki niemu
rozróżniać umiesz dzięki niemu
do przodu suniesz dzięki niemu

Jak obiecałem teraz trochę po polsku. Ostatnia dziesiątka to większość utworki Cypress Hilla z ich debiutanckiej płytki. Ta obecna - waham się między pierwszą solową płytą Tedego a ogólnie kawałkami z polskiej sceny. A dziś inspiracją jest właśnie skit z solowej płyty Tedego. Kto by pomyślał ze skity maja większą moc od piosenek.

weź nie mów mi że to nie taka akcja

bez kontrastu byłaby wegetacja
globalna normalizacja życia
i zero celów do zdobycia
przeżycia i doznania
wszystko to efekt kontrastowania

Ogólnie dobrze ze się różnimy - dzięki temu potrafimy oceniać i wybierać to co uważamy za słuszne. Bo czy chciałbyś żyć w świecie gdzie wszystko jest białe? Albo czarne? Teoretycznie do spostrzegania świata wystarczą 2 skrajności - ale lepiej że mamy całą paletę barw.

bez stania w miejscu w jednej pozycji

kontrast to ojciec ambicji i opozycji
zrozum to mój styl rozumienia
kontrast to punkt odniesienia

Właściwie nie ma co się rozpisywać - sam tekst oddaje właściwie wszystko co chciałbym napisać. A jak dobrze umiem stosować kontrast oceńcie sami w 100 poście gdzie przedstawiłem 2 historie. I jeśli się nie mylę wykorzystałem technikę zwaną kontrapunktem.

przeciwności stały układ zależności

bez mądrości brak głupoty
gdzieś jest zawsze środek złoty
sprawdź to pomyśl o tym

Sunday, July 24, 2016

(100) Pobudka



Dźwięk budzika. Ze snu wyrywa huk spadających pocisków artyleryjskich. Szybki ruch ręką wyłączający go żeby nie robił więcej hałasu.  Padające odłamki muru, tynku - kurwa musiało być z 5 metrów obok. Otwarcie oczu i szybkie wstanie z łóżka. Powolne wyczołgiwanie się przy budzącym się polu walki - terkoczące ckmy, świszące kule i wszędzie pierdolone odpryski po seriach na ściany. Zapalenie lampki na szafce nocnej.  I do tego widno jak w samo południe na Saharze bo każdy chyba odpierdolił swoje race.Wzięcie z komody przygotowanych ciuchów na dzisiejszy dzień - z szuflady podpisanej poniedziałek. A dziś mieli mnie zluzować, tyły i przepustka. Wszystko ułożone i posegregowane. Tak jakby jeszcze nikt z tego nie korzystał. Próbuję dołączyć do radosnej strzelaniny - fuck, karabin zacięty. Pierdolony pył. Szybki marsz do łazienki. Załatwienie porannych czynności fizjologicznych, przeciągnięcie się, wskoczenie do prysznica. Wybuch granatu w pobliżu. Dostałem jakimś mięsem po twarzy. Zimna woda zmywająca resztki snu. Wycierając się oceniając w lustrze zarost - "do zgolenia", "przystrzyżenia" czy "nie wart zachodu" ? Dziś mamy więcej czasu bo ostatnia opcja nie jest zła. Szybki bieg do nawołującego kaprala. Nic nie słyszę po wybuchu.Wizyta w sypialni zostawiając pidżamę a zgarniając telefon, zegarek, portfel, klucze. Dociera do mnie -"granatami" - kurwa mam tylko dwa, gdzie przydziałowy 3? Dobrze że kieszenie są wytrzymałe. Zgaszenie światła i po omacku droga do kuchni. Wybuch daje nam czas potrzebny do doskoczenia do kolejnego budynku. Czajnik - z przefiltrowaną wodą czekającą na ten moment od wczoraj. I nagle wszystko cichnie. Tosty - obowiązkowo 2, nastawione na mocne zbrązowienie. Rozglądamy się - 2 trupy - ale już nie do rozpoznania choć na pewno ich znałem. Hmm. Nowy tydzień to zaczniemy z patelnią, jajkiem i boczkiem. Kubek. Kawa. Mleko. Łyżeczka. Powoli znów zaczyna się strzelanina. Każdy sprawdza stan sprzętu i zdaje raport starszemu. Okno, piętro, mi przypadają drzwi. O trzeba kupić cukier bo jeszcze na 2 dni tylko starczy. Posuwają się coraz bliżej. Strzał. Padają. Ale chyba dalej suną. Masło do tostów. Rykoszet obok. Nóż. Kurwa z budynku obok. Talerz. Chyba piętro. A co tam zaszalejemy i dziś jajecznica na boczku z sosem BBQ. Poleciał granat a macie skurwysyny. Widelec. 3 wyleciało z okien i balkonu. Kalorie spalimy na siłce. Jeden się czołga - strzał- już nie. Na stole gazeta - strona tytułowa z dużym zdjęciem eksplodującego samolotu i wielkim nagłówkiem "Nowe zagrożenia terrorystyczne". Helikopter. Nawet nie otwieram. To nasz. Zjedzone, pozmywać. Kawaleria. Wziąść lunch z lodówki, termos z kawą. Kapral podaje mi 2 magazynki. Aktówka - rzut okiem wszystko jest, bo po co się wracać. Pokazuje że idziemy na rozeznać sytuację. Zawiązać buty. Reszta nas kryje- okno... Marynarka, poprawić krawat. ...mam nadzieję że piętro też. Wychodzimy. Wychodzimy. Przekręcając klucz słyszę z klatki schodowej głos koleżanki córki sąsiada- "Jakie ciacho..." a gdy tylko odwracam głowę śmiech obu i odgłos szybkiego zbiegania w dół. Bieg od ściany do ściany, krótkie serie w każdy domniemany ruch po stronie wroga. Rytuał. Rytuał. Winda, wymuszony uśmiech i "dzień dobry" do dużo starszej sąsiadki. Pierwszy wróg - trup. Kurwa toż to dzieciak. Jak zawsze dręczy rozmową o psie sąsiada. Potulnie kiwam głową nerwowo wlepiając się w wyświetlacz pięter. Kolejni. Nieżywi. Nawet nie ma ani jednego do którego by się krzyknęło "po chuj tu lazłeś parchu". Parter wysiada. Ulga. Kapral daje znać styka. Jeszcze zjazd do podziemnego parkingu. Podjeżdża jeep, kapral do szofera - lądowisko. Podchodząc do auta sprawdzam czas z przyzwyczajenia - 3 minuty za szybko. Ląduje evac, "Dziś cię luzują?" Kiwam głową. Akurat spokojnie ustawi się playlistę z komy. Dostaje kopertę. "To do mojej żony" .No to autopilot i do pracy. Wchodzę do luku - to do bazy.

Saturday, July 23, 2016

(99) Ultraviolet Dreams - Cypress Hill



Dziś trochę o snach. Każdy z nas ma sny. Choć często się mówi że nic się nie śniło to naprawdę nie pamiętamy snu. Mamy różne sny. Niektórym śni się praca - osobiście jakoś nie pamiętam abym miał takie sny ale sporo osób wokół już tak. Ogólnie pamiętam tylko 2 kategorie snów które się mi śniły, ale zanim o nich to ciekawostka. Pierwsza to języki. To znaczy obce języki. Podobno dobrze rozumie się język jak zaczyna się śnić w obcym języku. Czy mi zdarzyło się śnić i mówić w nie ojczystym języku? Tak. I o ile zdarzyło się kilka takich snów jak jestem w Anglii to pamiętam że pierwszy taki sen miałem już w podstawówce jak tylko zacząłem się uczyć angielskiego. Mimo że wtedy nie przykładałem do niego dużej wagi i nie przykładałem się do niego. Wtedy też nie myślałem że kiedykolwiek wyjadę z kraju. Ile to się pozmieniało. To teraz te 2 kategorie snów.
Pierwsza to sny o śmierci. Nawet wiem że wystąpiłem w jednym takim śnie kumpla. Wyobraźcie sobie że jesteśmy na dachu wieżowca, on wisi na krawędzi i trzyma się jej kurczowo jedną dłonią i woła mnie o pomoc. A ja podchodzę i z moim uśmiechem na twarzy i zainteresowaniem w oczach powoli podważam jego jeden palec aby trzymał się już tylko na 4. Potem kolejny więc już tylko na 3. Itd. Niektórzy to mają dziwne sny co nie? A moje sny o śmierci to np powrót do domu i nagle na klatce z każdej strony otacza mnie banda zombich/potworów i zaczyna zjadać żywcem... To był chyba jedyny sen gdzie śmierć przeżywałem w 1 osobie. A tak zazwyczaj śniło się mi iż widziałem się w 3 osobie. I to często jako nieruchomy bezosobowy punkt obserwujący wydarzenia. Np jak biegnę (uciekam przed czymś) nocą do tunelu, po chwili słychać strzały w tunelu wybiegam, padają kolejne strzały i ja na ziemię zabity kulą. Albo widzę jak się topię, jak zwijam się w pozycje embrionalną i idę na dno (gdy byłem mały nie umiałem pływać). Pewnie jakieś jeszcze z wypadkami samochodów (np jadąc mostem most się zawala) czy samolotów itp. Ciekawe doświadczenie bo w prawdziwym życiu śmierci doświadczymy tylko raz.
A druga kategoria snów to sny erotyczne. Tu też występowałem w czyś snach - dokładnie mojej eks na szczęście. ale pozwolicie że jej jak i moje sny tej kategorii pominę - może kiedyś a może nigdy. A wy jakie macie sny? A kolejny wpis to... niespodzianka.

Friday, July 22, 2016

(98) Break It Up - Cypress Hill



Dziś zaczął się mój urlop. 2 tygodnie odpoczynku. Ale niestety sam urlop zaczął się mało atrakcyjnie bo od odsypiania nadgodzin. Plany na urlop? Wypoczynek. Zobaczymy co się zrealizuje a co będzie tylko planami które odłożą się na później. Najłatwiej będzie mi zrobić listę - ale kolejność bynajmniej jest chaotyczna i nie stanowi listy ważności planów.
1 - Blog: popracować nad nim aby w końcu załapał się w pełni na AdSense, do tego znów spróbowanie bicia rekordów za pomocą częstszych aktualizacji. I... a zresztą sami niedługo zobaczycie.
2 - RPG: zajrzenie na wirtualny stół i popracowanie tam trochę, niestety ostatnimi czasy jakoś projekt legł w gruzach (choć na pewno jakiś wpływ też na to miały moje nadgodziny i związany brak czasu. jak i wypadek samochodowy gracza i związane z tym komplikacje - czasowe).
3 - Książki: jak zapewne wiecie (ci co śledzą mnie na FB) w tym tygodniu zrealizowałem akcje przeczytam 52 książki w 2016 roku. Teraz staram się powalczyć o zaliczenie 102 pozycji w tym czasie. A w mojej kolekcji na przeczytanie wciąż czeka 98 pozycji. A nowe są w drodze - cóż mam subskrypcję w wydawnictwie.
4 - Workout: trzeba się wziąść za siebie. Otóż mam swoją rekordową wagę - 64 kg. Niby spoko bo dalej niedowaga (powinienem mieć jakieś 69 kg przy moim wzroście) ale niestety ten ostatni kg co przytyłem od mojego wcześniejszego rekordu (63 kg) tylko w brzuch mi poszedł. Więc go trzeba za pomocą ćwiczeń rozprowadzić do innych części ciała. Chyba sam też zaczynam rozumieć czego kobiety wolą kaloryfer a nie bojler.
5 - Muzyka: Na pewno słuchanie, w końcu też jest inspiracja do bloga. I o ile jest jeszcze dużo utworków angielsko języcznych to prawdopodobnie po 100 wpisie przerzucę się na polsko języczne. ciekawe jak przyjmiecie taką zmianę. I mama nadzieję że posiedzę sobie troszkę nad tworzeniem muzyki. Nie ma to jak zasłuchać się w czymś co się samemu stworzyło.
6 - Zakupy: Czasem trzeba wydać kasę. Na razie szeroko pojęte wydawanie kasy na ubrania. Raczej nic związanego z zmianą imagu, raczej spowodowane kolejnym punktem. Bo wydawanie kasy na inne rzeczy udaje mi się na razie przesuwać w czasie.
7 - Wyjazdy: Tak tajemniczy wyjazd na urlop - cóż dowiecie się wkrótce, na pewno wrzucę jakieś zdjęcia. Mam nadzieję że będzie fajnie. To teraz, ale też urlop to idealny czas aby dograć do konkretów pomysł na urlop zimowy który chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu.
I to by było na tyle dziś.
  

Friday, July 15, 2016

(97) Hand On The Pump - Cypress Hill



You talkin shit, try to take me for a ride
I'm not a bad guy, but I'm the funky feel one
(...)
Being the hunted one is no fun
Here I come son, yo I think you better run
Better run more, and move a little faster

Dziś szybciutko. Bo dużo do zrobienia więc trzeba się spieszyć. Zwłaszcza że mało czasu. Po pierwsze naprawić/kupić telefon. Choć za bardzo nie odczuwam jego braku mimo że to już prawie 2 tygodnie jak go nie mam. Potrzebny mi tylko będzie aby porobić zdjęcia na urlopie. Kolejna sprawa to właśnie przygotować się do urlopu. Ale więcej szczegółów w swoim czasie.

Put me in chains, try to beat my brains
I can get out, but the grudge remains
When I see ya punk ass, I'm gonna getcha
Fucking do ya, shotgun go boo-yaa!

Bo na razie jeszcze jeden ciężki tydzień pracy mi został. I urlop. Niestety na razie nie lecę do Polski, choć może wpadnę na chwilę pod koniec sierpnia. I niestety bardziej interesownie niż towarzysko więc raczej i tak z nikim się nie zobaczę. A dalej nie wybiegam w przyszłość bo to różnie może być.

Hit me like a nigga who done lost his mind
Cause I ain't goin out like a spineless jellyfish
Some say life is a bitch
Ask that punk who dug his own ditch
Out for the Hill fuckin up at a party
Tried to get funny, put a hole in his body
Lala la la lala la laaa
Look at all of those funeral cars

Więc za tydzień powinienem poświęcić więcej czasu blogowi - czyli mam nadzieję więcej i lepiej - jak ostatnim razem na urlopie. Na zakończenie ciekawostka - "pump" to skrót od "pump-action shotgun".

Sawed off shotgun, hand on the pump
Left hand on a forty, (puffin onna blunt)
Pumped my shotgun, (niggaz didn't jump)
Lala la la lala la laaaaa...

Friday, July 8, 2016

(96) Pigs - Cypress Hill



This pig harassed the whole neighborhood,
Well this pig worked at the station.
This pig he killed my Homeboy,
So the fuckin' pig went on a vacation.
This pig he is the chief,
Got a brother pig, Captain O'Malley.
He's got a son that'a a pig too,
He's collectin' pay-offs from a dark alley.
This pig is known as a Narco,
If he's a pig or not, we know that he could be.
This pig he's a fuckin' fag,
So all his homepigs they call him a pussy.

Dziś kolejna piosenka z debiutanckiej płyty Cypress Hill'a. Dość kontrowersyjna bo o policji. Akurat jak w USA mamy teraz taką sytuację jak policjanci strzelający do cywili (ze skutkiem śmiertelnym), jak cywile strzelający do policjantów (też z skutkiem śmiertelnym). I live streaming na mediach społecznościowych tych przypadków.

Well this pig he's really cool,
So in this class we know he rides all alone.
Well this pig's standin' eatin' donuts,
While some motherfuckers out robbin' your home.
This pig he's a big punk,
And I know that he can't stand the sight of me.
'Cos pigs don't like it when ya act smart,
And when ya tell 'em that your a group from society.

Co odróżnia scenę amerykańską od polskiej? W amerykańskiej artyści tworzący nurt gangsta rapu często nazywają się cośtam-dog czyli na nasze cośtam-pies. A na policję mówią właśnie pigs - czyli świnie. W Polsce na policje się mówi psy. Raz tylko słyszałem że własnie ktoś mówił iż nie powinno się tak mówić bo psy to są inteligentne zwierzęta więc powinno się używać tak nazw jak w Ameryce. A w Polsce wyrazu świnie używa się obraźliwie, z tym że częściej chyba do kobiet...

This pig works for the mafia,
Makin' some money off crack.
But this little pig got caught,
So when he gets to the Pen it's all about the pay-back.
'Cos once he gets to the Pen,
They won't provide the little pig with a bullet-proof vest.
To protect him from some mad nigga,
Who he shot in the chest and placed under arrest.

Nigdy nie rozumiałem jak ludzie złorzeczą na policję. Łamiesz prawo ponosisz konsekwencje. Popełniasz wykroczenie licz się z konsekwencjami. Częściej słyszę o pozytywnej pracy policji niż tej złej. Jak ukradną ci samochód to co byś zrobił bez policji? Osobiście nie miałem negatywnego spotkania z policją. zawsze jakoś albo zostawiali mnie i kolegów w spokoju albo jak podeszli grzecznie pogadali i poszli dalej. Mimo że popełnialiśmy wykroczenie - picie w miejscu publicznym. Tylko skoro grzecznie siedzisz nie rozrabiasz (rozwalanie śmietników), nie drzesz ryja na półosiedla itd to mają ważniejsze rzeczy na głowie. Jeśli robisz coś z głową to nikt się nie będzie burzył. A jeśli coś robisz nie tak nie dziw się że ponosisz konsekwencje.

An' it's all about breakin' off sausage,
Do ya feel sorry for the poor little swine ?
Niggas wanna do him in the ass,
Just ta pay his ass back, so they're standin' in line.
That fuckin' pig.
Look what he got himself into.
Now they're gonna make some pigs feet outta the little punk.
Anybody like pork-chops ?
How 'bout a ham sandwich ?
How 'bout a ham sandwich ?

Saturday, July 2, 2016

(95) How I could just kill a man - Cypress Hill



Here is something you can't understand
How I could just kill a man

Dziś o muzyce. Na początek ciekawostka. Ta słynna piosenka z debiutanckiej płyty grupy zanim powstała była 3 różnymi piosenkami. Dopiero za namową Dj Mugsa B-Real skompilował 3 teksty w jeden. Dlatego też każdy z 3 wersów piosenki ma trochę inne brzmienie. Po co przytaczam taka ciekawostkę? Otóż że czasem trzeba zmienić pierwotny zamysł. Że konstruktywna krytyka może poprawić efekt końcowy. Zamiast 3 piosenek co przeszłyby bez echa mamy jedną co zapisała się jako klasyk rapu. Czasem trzeba coś poświęcić aby osiągnąć coś więcej.

Here's an example, just a little sample.
How I could just kill a man!
One-time tried to come in my home,
take my chrome, I said "Yo, it's on.
Take cover son, or you're ass-out.
How you like my chrome?", then I watched the rookie pass out.
Didn't have to blast him, but I did anyway...
Hahaha... that young punk had to pay.
So I just killed a man!

Teraz trochę inna historyjka. Ostatnio jak byłem u kumpla zabrałem się na koncert szkoły muzycznej. Coś fajnego muzyka na żywych instrumentach - aranżacje Lords of the Rings i Star Wars (drygował Darth Vader!). I co mnie zaskoczyło to że mimo iż na skrzypcach grałem na początku podstawówki to wciąż coś zostało z tego. A mianowicie o ile jak grały trąbki, grupa jazzowa, orkiestra czy śpiewał chór to jakoś nie odróżniałem zaawansowania muzyków. Ale jak grały instrumenty smyczkowe to spokojnie odróżniłem początkujących od juniorów a tych od seniorów. Szkoda że przestałem grać ech...

It's gonna be a long time before I finish
one of the many missions that I have to establish
To light my spliff, ignite ya with these sights
and if you ain't down: bullshit!
Say some punk try to get you for your auto,
Would you call the one-time, play the role model?
No, I think you play like a thug
Next hear the shot of a magnum slug
Hummin', comin' at cha
yeah ya know I'm gonna gat ya
How you know where I'm at when you haven't been where I've been,
understand where I'm coming from.
When you're up on the hill, in your big home
I'm out here, risking my dome.
Just for a bucket, or a fast ducat
just to stay alive, aiyyo I gotta say "fuck it".

Ostatnio zassałem sobie też programik co robi Autotuna. Pamiętam jak kiedyś dawno temu się nagrywałem tak nie lubiłem swojego głosu. I żeby mój flow mi się podobał to musi być tak zmasterowany autotunem że szok. Jak się słyszę to się dziwię jak ludzie w ogóle wytrzymują mój tembr głosu, dykcję itd. A co do zabawy Garage Bandem - jak złożyłem sobie ten początek to nic więcej nie ruszyłem. Brak czasu. Za dużo nadgodzin ostatnio - ale cóż na moim dziale był wypadek... i nie mogę nic więcej powiedzieć - choć może kiedyś w innym wpisie. Ale żeby uspokoić tych co się może zaczną martwić - mi się nic nie stało. A zakończmy outrem z piosenki:

All I wanted was a Pepsi