Can I live?

Can I make money motherfucker? (Yeah)
Is that alright wit'chu? (No doubt)
Can I travel? (Word, Skull and Bones)
Can I have a nice motherfuckin car? (Hell yeah)
Thank you (KnowhatI'msayin)

Sunday, December 27, 2015

(64) Oficjalnie przy mikrofonie - Warszafski Deszcz


Czasem mam takie akcje że patrze za okno
A tam deszcz pada i ulice mokną

Żyjąc w Anglii to dość typowy widok. Mimo świąt mało świątecznie w moim blogu. Może dlatego że święta spędzałem tutaj a nie w Polsce.

Muzyka, życie, (...) i pogoń za forsą
Myśli pod kontrolą znów mi się pierdolą

Ostatnio u mnie jest dużo muzyki. Może aż za dużo. Mimo ze ograniczam się do ulubionych wykonawców to ciągle odnajduje jakieś perełki które przegapiłem, a czasem w poszukiwaniach bardzo daleko odejdę od głównego nurtu który hula po moich słuchawkach. Ale coby nie było kolędy też były. A resztę cytatu pominę.

(...) robię zawsze krok do przodu
Od przemocy stronie, nie stwarzam problemów
Nie za sukcesem gonie
Wytrwałem przy swoim bo swojego właśnie bronię
Co ma się spalić niech spłonie

Nawet jeśli tego nie widać to tak zawsze do przodu - bo może twój przód w innym kierunku jest i dlatego nie widzisz mojego. Nie lubię się cofać, Przemoc - nie czas na to, problemy - przy utworze "Trouble"Cypress Hilla może, sukces - przy utworku "Sukcez" Tedego. A co moje - wystarczy mi że ja wiem. A co do spalania - cóż czasem mosty do przeszłości idą z dymem.

Zamyślony chcę być wolny
Szukam punktu zaczepienia
(...) mam dużo do zrobienia
Pamiętam o jednym i o wielu rzeczach

Mimo urlopu to mam ciągle zaprzątniętą głowę. Tyle rzeczy do zrobienia - pewnie nawet ze wszystkim się nie wyrobię. Albo za łatwo się rozpraszam ostatnio. chwytam jedną rzecz szybko się nudzę więc chwytam kolejną i tak w kółko. A wystarczy się skupić i załatwiać metodycznie jedna rzecz od początku do końca.

Siła jest w tobie wiesz, tylko w to wierz
Masz swe zasady i ich się strzeż
To jest deszcz dla miasta żeby brudy zmyć
Jest dla duszy żeby mogła żyć

Siłę i zasady ma każdy. Tylko czasem nie każdy to dostrzega. Bo nie każdy ma taką samą czy takie same. A dwie powyższe linijki to wyjaśnienie mojego bloga.

Wciąż jestem czysty i wciąż pieprze giwere
Nie chce celować i nie chce stać się celem
Muzykę zawsze mieć i chcieć do niej się kierować

Trochę dziwne że ciągle wracam do muzyki sprzed lat. Czegoś z czasów liceum/studiów. Choć sporo tego co wtedy słuchałem było muzyką z wcześniejszych czasów. Więc większość to lata 1995-2005 ale sporo z 1990 do 2010, choć są wyjątki sprzed tych dat jak i po.

Wyobraźcie sobie jak puszczam blunta w obieg
Niech macha ściągnie każdy mój człowiek
Niech spojrzy na świat spod ciężkich powiek
Niech trochę czasu poświęci sobie

Mój wpis to mój blunt - dla was mach jak go czytacie. A patrzycie się tak na świat gdy da wam do myślenia. Blog to właśnie czas dla mnie.

Największa siła jest w głowie jest w tobie

I zasada która kieruje mną od x lat. A zatem:

Oficjalnie przy mikrofonie

Sunday, December 20, 2015

(63) Szare dni - Warszafski Deszcz


Kolorowe a nie szare :)

Codziennie wkurwiony budzę sie co rano
Wiem że znów to samo
Zacznie sie od początku
Na bieżąco wszystko
W codzienność wpadłem szybko
Powtarza sie to co było wczoraj
Mój schemat dnia

Cóż dorosłe życie. Każdy z nas to dobrze zna. Dla mnie zwłaszcza to prawdziwe gdy mam dużo pracy - ostatnio ciągłe nadgodziny. Właściwie to nie ostatnio bo praktycznie od ostatniego urlopu - czyli od sierpnia. Jeden urlop z powodu dziecka, jeden wypadek i zwolnienie lekarskie, potem inne działy podbierają nam ludzi. jednym słowem mam zawsze pod górkę. Na szczęście niedługo urlop. Niestety z powodu natłoku pracy nie dostałem dodatkowych dni aby pojechać do Polski. A schemat dnia - pobudka średnio o 5, poranna toaleta, zrobienie kanapek do pracy i wyjście do pracy (w pracy jestem między 6 a 7 zależy od dnia i wyspania) . Koniec powinien nastąpić o 16.45 (nie wspominałem o początku że o 7.30 - ale jak mówiłem dużo pracy i nadgodziny), ale często zostaję dłużej. W tamtym tygodniu najpóźniej skończyłem o 20.30. Zakupy, powrót do domu, prysznic, jeść - to jakieś 2 godzinki razem. Czasem siądę do kompa- albo posiedzieć na necie albo pograć. Do łóżka najwcześniej o 22, choć najczęściej ląduje o 24. A potem powtórka.

Dobrze już to znam
Musze robić coś żeby dojść gdzieś tam
Do szału mnie to doprowadza
Pierdole rutynę
Popieram zawsze tych co myślą tak jak ja
Nie mam na razie na to wpływu
Nie czuje wstydu
W tym co robię normalna sprawa
Jeden musi robić żeby inny mógł zawadzać

Jeśli chcesz coś osiągnąć to potrzebujesz zapracować na to. Nic nie przychodzi samo. Choć przywykłem do rutyny to się jej całkowicie nie poddaje. Kino, jakiś wypad do lokalu, częściej do kumpla na małe co nie co. Czasem bardziej coś spontanicznego jak np wypad do znajomych w innym mieście. A rutynę zawsze rozwalam na urlopie. Zatem już niedługo.

To właśnie gnębi mnie
Otwieram sie szeroko
Dlatego właśnie Numer1 zawsze spoko

Mi tez się wydaje że ja też zawsze spoko:P

Dobrze jest ci
Powiedz czy dobrze jest ci
Codziennie do pracy jeździsz
Nie zastanawiasz sie nad innym życiem
Musisz zarabiać na rodziny potrzeb pokrycie

Choć nie mam rodziny to też mam potrzeby które trzeba pokryć - to ze nie mam dzieci i żony nie znaczy że mogę mieszkać pod mostem. I że coś robię i o niczym nie mówię wcale nie oznacza że nie myślę o innych opcjach.

Ej szaraki co wy z życiem robicie
Dążycie do tego żeby robić to samo
Zawsze wiesz co będziesz robił gdy obudzisz sie rano
Taka monotonia przygnębia normalnego chłopaka
Szary człowiek jest dla niego jak padaka

Daleko mi do chłopaka bo raczej już mam swoje lata, to jednak monotonia to nic dobrego. Mi chyba najłatwiej zabijanie monotonii przychodzi dzięki czytaniu - wg niektórych to monotonne ale  przecież za każdym razem czytam coś nowego.

Zapierdalasz autobkiem do zakładu pracy
Obok tych w S klasie wkurwiają cię tacy co
Zastanawiasz sie skąd on ma to
Ty mógłbyś mieć rozjebane FSO 1500
Gdybyś miał gotówki więcej

Zawsze są tacy co maja więcej. Mnie osobiście nie wkurwiają. Prędzej  analizuje jak maja to co mają i na ile mogę wykorzystać tak zdobytą wiedzę aby samemu osiągnąć coraz więcej. A co do gotówki - obojętnie ile byś jej nie miał zawsze będzie to "gdybyś" ...

Czy to nie czas wziąść sprawy w swoje ręce
Odbić sie wyskoczyć poza pensje
Przestać mięć do wszystkich wokół pretensje
Za niepowodzenia
Bo to nic nie zmienia

Ja rzadko narzekam. Jak to robię to dla brechty - bo Ci co mnie znają to - czego narzekasz, nie masz na co - na co ja - właśnie dlatego narzekam bo nie mam na co :P. Niepowodzenia pominę milczeniem, ale puentą będą ostatnie słowa piosenki które pokazują jak pozbyć się szarych dni...

Więcej ruchów a mniej pierdolenia
I kolorowe staną sie szare dni

Sunday, December 13, 2015

(62) Warszafski Śnieg - Warszafski Deszcz


Ja na codzień gdy nie chodzę na imprezy...

Ustawka była (...)
Plan na wieczór najebka ostra
Do klubu trudno było sie dostać
Przed wejściem w tłumie trzeba było postać

Dziś imprezowo - tak dla kontrastu z głębszym ostatnim wpisem. W końcu człowiek nie samą transcendencją żyje. A klimat imprezowy bo w piątek miałem Christmas Drinks - takie spotkanie z pracy. Dzięki temu że to nie było w sobotę nie trzeba było postać. A pamiętam czasy z liceum/studiów gdzie się stało.

Pamiętam dobrze jak to było duża ilość osób zamieszanie
Szukam wzrokiem kogoś znajomego dzisiaj tu zostaje
Jestem pewny dzisiaj ostro daje
Pewnie że poznaje
Idę przed sie gdzieś dalej
Ktoś znów zaczepia mnie
Na razie jest wspaniale jak u ciebie (...)

Stare dobre czasy. Choć czym człowiek starszy tym mniej znajomych twarzy - cóż w moim pokoleniu jestem dinozaurem jako singiel. A jako ciekawostkę podam że raz na koncercie podczas dni studenckich nie poznałem kumpla z roku. Koleżanki zawsze poznawałem.  Go? Sorry jakoś tak byłem w innych stanach świadomości że w ogóle go nie rozpoznałem. Cóż nigdy więcej się do mnie nie odezwał.

Wszędzie głosów szum
Na sali tłum
(...)
I jeszcze setka znajomych twarzy
O takiej sobocie każdy z nas marzył
Mi najbardziej chyba odpowiadały domówki - gdzie właściwie człowiek znał większość. Część to wspólni znajomi z gospodarzem, inni to znajomi gospodarza których się zna/kojarzy, innych kojarzy się z poprzednich imprez, i zawsze ktoś nowy do poznania. A co do klubów - cóż zawsze w dużej grupie osób. Wydaje mi się że tylko raz zaczynałem jako 5 osób (ale w trakcie dołączyli inni do mojej normy), to zazwyczaj jako około 10 osobowa grupa. Choć max to pewnie coś koło 20. A na imprezce z pracy też jakoś przed 20 nas było.  

Aha, jest sobota
Chmury dymu i muzyka głośno gra
Już poszło trochę piwa
Głowa lżej mi sie kiwa
Większość twardziela zgrywa
Na początek całkiem spoko
Na razie bujam sie gdzieś z boku
Coraz więcej śmiałych kroków
Pełno sztuk wokół
Spokój znajdziesz coś w tłoku
Na razie jestem w szoku
Nieodłączne połączenie papierosów i alkoholu. Choć sam nie palę to moi znajomi już tak - często im towarzysze jako rozmówca gdy wychodzą palić. Alkohol dodający odwagi - choć nigdy nie zgrywam twardziela, bo wg mnie po co. I niestety wczoraj nie było tych sztuk. Bo nie było tłoku.

Byłem nie zły minęła godzina
(...)
Nie wiem którego wtedy piłem drina
Ale wieczór sie dopiero zaczynał
Wyszliśmy z klubu ale to nie finał
Jeden koleżka o domówce wspominał
Powiedziałem mu że wpadnę
Wtedy ruszyliśmy pod ten adres
Teraz najczęściej impreza się kończy tam gdzie się zaczęła, ale kiedyś jak najbardziej podróżowało się między imprezami. Różne lokale, różne domówki. I clubbing - zaliczenie jak największej ilości lokali w ciągu nocy. Tu w Anglii mój rekord to chyba tylko 3, w Polsce to było chyba 4 czy 5. Nie licząc afterparty na ławce w parku.

Jedźmy gdzieś dotarliśmy szybko
Mało ludzi kilka sztuk fajnych i to wszystko
Chwila niezdecydowania
Bez bezsensownego stania
Każdy sie ruszy stąd bez namawiania
Z powrotem
Mam tam wrócić ochotę
Tam bym niezły klimat chce tam skończyć sobotę
Osobiście nigdy nie byłem na imprezce gdzie mi klimat nie odpowiadał. Albo imprezuję z odpowiednimi ludźmi, albo nie mam wygórowanych wymagań do imprezowania, albo może po kilku drinkach i tak wszystko wydaje się spoko.

Siedzieć dłużej nie było po co
Ruszyliśmy z powrotem każdy z nas z mocą
Piękny widok Warszawa nocą
Tak piękny widok. Mi zapadła Warszawa nocą gdy pierwszy raz wylatywałem do Anglii. Naprawdę zajebisty widok miasta nocą. Ale też z czasów liceum/studiów i picie na naszej miejscówce z chłopakami - wzgórze za miastem i widok na te światełka. Albo gdy odwiedzam siostrę pod Krakowem i zajebisty widok z jej tarasu na miasteczko w dolince.

Jesteśmy pod klubem niektórzy wychodzą
Inni wyszli
A niektórzy właśnie przyszli
Czekam aż pozbieram wszystkie swoje myśli
Heh ile to razy ekipa się trochę przetasowała podczas imprez. Wychodzisz z laską na "chwilę" a gdy wracacie to już połowa ekipy jest inna. I to by było chyba na tyle wspominek. Czas zakończyć wpis - skoro imprezowo to tekstem piosenki.

Ten sam klub zajebista muzyka
Jest już całkiem pusto
Kilka osób zostało
Kilka z nami to całość
Mało sił mi pozostało
Chce wiedzieć kiedy wrócę do domu
Jak najkrócej
Najlepiej chciałem już iść
Jutro nie idę do roboty
Kocham takie soboty
Właśnie takie soboty


...i gdy wychodzę na imprezę. Podobno o kilka lat młodziej wyglądam, ale nie mi to oceniać.  A i nowe okulary.

Saturday, December 5, 2015

(61) To ma głową kiwać - Warszafski Deszcz

 Lipiec 2013

To ma pływać, to ma głową kiwać 
Rzeczy po imieniu nazywać, pokazywać 
Jaki jest świat, który ja widzę 

Ponieważ nikomu nie zależy na wyborze co ukaże się na moim blogu wybrałem sam. Pierwszą opcję z miniankiety co była do wyboru. A więc ciąg dalszy pokazywania jaki świat który widzę na łamach mojego bloga.

Twardsze przetrwają, wyginą te słabsze 
Tak było, jest i tak będzie zawsze 


Odniosę to do czytelników mojego bloga - zostali Ci tylko twardsi. Gdzieś po 50 wpisie spadła ilość wejść - cóż może się znudziło (już rok pisania), może mi spadła forma albo przestałem drążyć pewien temat. Ale tekst pasuje do wszystkiego. Cóż prawidła ewolucji.

Chce pokazywać to na co ja patrzę 
Codziennie to wszystko zbiera sie we mnie 
No pewnie, jestem i wciąż będę taki sam 
Odkąd pamiętam staram bardzo się 

Po to jest mój blog - pokazuje, a zarazem wylewam z siebie to co się zbiera. Fakt dziś inspiracją mógłby być jeden z kawałków takich jak : "Bitch Please" Snoop Dogga, "Bitch Please II" Eminema, "Rób co chcesz" Paktofoniki, "A robi się to tak" Paktofoniki, "Fajna Dzifka" Dj Buhha, "Robisz, robisz" Dj Buhha. To tak na poczekaniu... ale stwierdziłem że nie warto i wolę wyluzowany wrócić do pierwotnego pomysłu wpisu. Cóż wciąż jestem i będę taki sam jak zawsze.

Każdy mówi co wie, bądź sobą zawsze 
Nigdy nie zmienię się, bo inaczej na to patrzę 
Chcę być w porządku do siebie i do innych 
Zawsze spoko 

Dlatego chyba nie przepadam za ludźmi co uważają że zjedli wszystkie rozumy. I preferuję tych co ciągle są tacy sami. Tak zdobywamy nowe doświadczenia które wywierają na nas wpływ, ale jeśli zmieniasz coś na maksa to znaczy że coś zrobiłeś źle, że czegoś żałujesz. A wystarczy wszystko przemyśleć wcześniej. A co do bycia w porządku - choć może wydawać Ci się że jadę po pewnych osobach, po pewnych postawach - to nie zapominaj to moje zdanie, a Ty nie musisz się z nim zgadzać. Każdy ma swoje przeżycia - i to jakby kłócić się co jest lepsze truskawka czy malina. 

Człowieku tu chodzi o to 
Żeby przetrwać nawet jak rzucają błoto 
Wytykają palcami nazywają idiotą 
My jesteśmy tu po to, żeby w akcji nie zaginąć 
Przetrwać to wszystko, to ma płynąć 

Co przetrwałem - to moje, nie będę opisywał wszystkiego. Ale jak ostatnio z kimś rozmawiałem to usłyszałem że takie rzeczy to się dzieją w filmach. 

Patrzę na tych wszystkich bez osobowości gości 
Przy bliskich, bez zazdrości, bez wstydu bo tak prościej 
Najlepszy z najlepszych od zdolności 
Deszcz pada i kontakty zrywa 


Osobowość -raczej ją mam. Skoro nawet po x latach jak odnawiam znajomość ktoś mnie pamięta - i to w pozytywnym sensie. Szkoda niektórych starych kontaktów co się straciły. Ważne że te najważniejsze jeszcze się palą żywą przyjaźnią.

Każdy jest, jaki jest, nie dziwi mnie 
Są różne postawy, jakie? 
Zawsze o tym wiem, uznaję zasadę, by nie mylić deszczu z gradem 
Większość nieprawdziwych ma obawy, a tu nie chodzi o to 
Każdy który patrzy z góry, taki jest idiotą 


Naprawdę znam różnych ludzi. Całe spektrum - klas społecznych, bogactwa, inteligencji, moralności. Obojętnie w czym jesteś zajebisty zawsze jest coś gdzie jesteś na końcu stawki. Choć część osób uważa że patrzę się z góry na wielu ludzi, to jednak używając tekstu innej piosenki" to nie tak". Nic co ludzkie nie jest mi obce - jestem tolerancyjny ale są rzeczy/osoby/postawy co preferuję i nie waham się o tym mówić -  to nie znaczy że jeśli Cię pojechałem to jesteś gorszy. Potraktuj to jako że jesteś maliną a ja wolę truskawki :P .

Poważnie zawsze, normalnie, może tylko dla mnie 
To ma głową ruszać, do myślenia zmuszać 
Ci co tego niewiedzą z czasem będą się wykruszać 

Choć zarzuca mi się zbyt dużą powagę, to raczej dlatego że nie rozkminia się mojego poczucia humoru. Większość ma oczywisty humor - cóż mój jest dużo bardziej zakamuflowany bo mam zbyt duży dystans do siebie, do życia, do świata i ludzi. Czasem jadę sam siebie - dla brehty, ale niektórzy tego nie czają jak można własne "wady" promować. Cóż gadasz ze mną to musisz ruszać głową, rzadko coś podaje wprost na tacy. A widać tego efekt  - spadek średniej z wejść na mojego bloga z około 40 -50, do 10 -20. 

W tym ma być dusza (...)
Masz to w sercu, to masz to w uszach 


Esencja mojej muzyki. Mojego życia. Zrozumiesz to jak chcesz.

To ma prosto do głowy docierać i ją otwierać 
Sens zawierać, szlaki przecierać 
Jakiś wpływ wywierać na tych co nie wiedzą co wybierać 
Nawzajem uczymy się wspierać

A to o moim blogu. Sens - gdzieś tu jest. Przekaz? Na pewno gdzieś go ukryłem. 

Pokazuję to w co wierzę dla siebie, bo inaczej nie mogę i nie chcę 
W końcu luzakiem jestem 


Cóż zbyt szczery jestem. A blog jest moim przedłużeniem.

Czasem mówią o mnie: "Liryczny morderca" 
Ale ja nie zabijam tylko daję to z serca 
Mam to w sobie, tylko dla siebie to robię 
Wylewam na papier to co siedzi mi w głowie 
Mówię o tym, co czuję (zwłaszcza o tym rymuję, rymuję, o tym rymuję) 


Ale robię to dla siebie. Lepiej wyżyć się na blogu niż na ludziach. Bo niektórzy to ci słabsi a nie twardsi. Mimo obrazu na który się kreują.

Co zapomina, pieprzy swoje i głupoty truje 
Ja nie mogę, za bardzo się przejmuję 
Bardzo cieszę się, że tak jak lubię pozostanie 
Takie mam pragnienie, utrzymać się, wiedzieć 
Co zawsze dzieje się przy miłym rytmie (rytmie) 


Więc dlatego moje życie  (i blog) są pełne muzyki. A zatem zakończmy muzycznie.

To ma pływać, świat, w którym żyję pokazywać 
Głową kiwać, ślepym ludziom klapki z oczu zrywać 
Mówić o tym, czego nie da się ukrywać (to ma pływać, to ma pływać)