Witam. Tytuł wpisu to bynajmniej nie skrót od rocket-propelled grenade. Dla mnie RPG - Role Playing Game (polska nazwa: gra fabularna, l. mn. gry fabularne) - to moje hobby. Coś więcej? Już się robi...
Najstarszy podręcznik jaki posiadam, jeszcze z czasów podstawówki.
gra (rzeczownik) - forma zabawy, gdzie wyróżniamy uczestników (graczy) i określone reguły sterujące rozgrywką (np gra w szachy nie polega na tym kto silniej rzuci w przeciwnika pionkiem czy figurą...). Wyróżniamy gry gdzie liczy się tylko znajomość reguł i nasze umiejętności- strategia gry (np szachy, warcaby), oraz gry losowe - o jednakowych szansach (np rzucanie kośćmi) jak i o zaburzonych na czyjąś korzyść (wszystkie gry w kasynach - zawsze kasyno ma większe szanse). Można podzielić gry np ze względu na używane rekwizyty - planszowe (od wspomnianych szachów przez Monopoly po strategie), karciane (od pokera po tzw karcianki np MtG) czy komputerowe...
Drugi mój podręcznik - albo koniec podstawówki albo początek liceum.
fabularny (przymiotnik, r. żeński: fabularna) - zawierający fabułę, historię - w skrócie opowieść odpowiadająca na pytania "kto? gdzie? kiedy? jak? dlaczego?". Odnosi się do filmów i książek chociażby...
Okres po studiach, alternatywna rzeczywistość - czasy współczesne ale z magią, np jak Constantine.
Co powstaje z połączenia tych dwóch terminów? Zabawa opowiadająca pewną historię...
Czy czasem jak oglądasz jakiś film nie chciałbyś być głównym bohaterem? Albo czytając jakąś książkę? Taką możliwość dają Ci gry fabularne - wcielasz się w jakąś postać i przeżywasz nią jakąś historię... Najprościej porównać RPG do teatru - wcielasz się w rolę aktora odgrywającego swoją postać... a gdzie miejsce na grę (poza grą aktorską) zapytacie? Otóż najczęściej każda historia opowiada o jakiś problemach czy wyzwaniach dla postaci, którym owa stawia czoła... i nie zawsze jej to się udaje- a kiedy się udaje a kiedy nie? do tego służą reguły gry.
Teraz - mój ulubiony system współcześnie (niestety tylko do czytania).
Ale zanim rozwinę się na temat reguł... gracze. W RPG mamy do czynienia z tzw grą towarzyską (2 lub więcej graczy)... z tym że występuje jeden specyficzny gracz - zwany najczęściej Mistrzem Gry (skrót MG). Każdy gracz ma do kontroli tylko swoją postać - MG zaś kontroluje całą resztę(osoby np sklepikarza, pogodę czy inne zjawiska). "To on wygra bo ma więcej"... gdyby nie to że w RPG nie ma jasno zdefiniowanego zakończenia i warunków zwycięstwa... i że najczęściej gracze współdziałają tworząc jeden team. Jedyną miarą sukcesów graczy jest rozwój ich postaci - polepsza stare zdolności (jeszcze lepiej strzela) albo zdobywa nowe (oprócz latania teraz ma telepatię)...
Wersja delux systemu w który ostatnio zagrywałem się z graczami.
Reguły - mówią czy np twojej postaci udało się przeskoczyć z dachu jednego budynku na drugi, podkraść się do kogoś, włamać się na serwer, trafić kogoś za pomocą broni itp... Na sukces lub porażkę składają się najczęściej "wrodzone" zdolności postaci(np latanie czy umiejętnośc celnego strzelania) i element losowy(np rzut kostką)... Określane też pojęciem mechaniki - najczęściej postać definiują atrybuty(np siła), umiejętności(np strzelanie) i zdolności(np latanie) - o pewnej wartości, najczęściej im wyższej tym lepiej... test naszego działania robimy za pomocą kostki (a w grach RPG mamy nie tylko 6 ścienne tzw k6 ale i 4-,8-,10-,12- i 20- ścienne; a żeby było zabawniej za pomocą dwóch 10- generujemy wirtualną kostkę 100 ścienną, wyniki dają nam zakres od 1 do 100 tak jak procenty) - ale czy więcej czy mniej to już zależy od dokładnej mechaniki - przykład tzw mechaniki Basic- umiejętności są wartością procentową(więcej lepiej, np strzelanie 40%), testujemy naszą k100- jeśli wyrzucimy tyle co nasza umiejętność lub mniej to nam się uda coś trafić... a w mechanice d20 (d od dice, jak k od kostka) wyglądałoby to tak: strzelanie na +8, rzut k20, zsumuj to i jak wyrównasz lub przekroczysz 13(to wartość tzw stopnia trudności testu) to ci się udało... reguły gry mówią o tym kiedy i jak rozwija się woja postać i rozstrzyga wszystkie kwestie sporne...
Kostki do gry - k4, k6, k8, k10, k12 oraz k100(2 kostki- dziesiątek i jedności).
Ale jak to właściwie wygląda? Wyobraź sobie... spotkanie z znajomymi na którym świetnie się bawisz tworząc razem opowieść o losach waszych postaci- zwane sesją. Przykład? Weźmy chociażby historię Szewczyka Dratewki... Smok porwał księżniczkę, król wzywa śmiałków z całej krainy do uratowania swojej córki... To sytuacja początkowa - gracze mogą tworzyć dowolne postacie do osiągnięcia celu - np rycerza co powali smoka, czarodzieja co go pokona za pomocą magi albo złodzieja co wykradnie porwaną - reguły określą czy odniosą sukces...i to tyle się zapytacie? Gdyby nie to że np gdy rycerz pokona bestię okaże się że to dziecko a właśnie nadlatuje dużo potężniejsza mamusia, albo smok też potrafi czarować i razem z magiem unieruchamiają się a księżniczka umrze z głodu w ciągu tygodnia, albo po śmiałym wypadzie złodzieja smok niszczy całą okolicę- z domem księżniczki włącznie... albo to księżniczka jest zaczarowanym trollem mordującym niewinnych? albo czarownicą która przeklęła króla? albo zaginioną siostrą postaci? albo tak naprawdę uciekła od ojca pod ochronę smoka? ... albo to zła księżniczka porwała dobrego smoka (bo z jego serca robi się eliksir piękności a lustereczko powiedziało że jakiś Kopciuszek jest ładniejszy...) - tak naprawdę możliwości stworzenia historii jest wiele i nigdy nie wiesz co się może przytrafić Twojej postaci (np MG powie że grasz smokiem, masz porwać księżniczkę, przetrwać ataki śmiałków, rozkochać księżniczkę w sobie bo jej szczery pocałunek przywróci Ci postać księcia...a co by było trudniej na końcu okaże się że porwałeś nie tą co trzeba bo po pocałunku nie tylko ty wróciłeś do prawdziwej postaci- księżniczka zamieniła się w bardzo głodnego trolla...).
Okres studiów - pierwszy system przyszłościowy.
Czy gry RPG mogą służyć do czegoś więcej niż tylko zabawa? Otóż wszelkie szkolenia grup kryzysowych korzystają z tj formy... tym razem już nie rozrywki. Przecież żeby przeszkolić sztab antypowodziowy nie zatapia się jakiegoś regionu bo ich trzeba nauczyć... Tylko do sztabu (to nasi gracze) przychodzi szkoleniowiec (to nasz MG) i mówi tutaj i tutaj wylało... co robicie? Nasi gracze na to gdzie dzwonią (w wojsku takie szkolenia są dużo bardziej rozwinięte bo się naprawdę dzwoni...a oddziały się przemieszczają - fakt np zamiast batalionu czołgów jedzie tylko pluton - ale zawsze), gdzie jakie służby wysyłają i w jakich ilościach, co ewakuują itp...jak się ocenia czy im się udało? Reguły w tym wypadku stanowią... statystyki- na podstawie nich ocenia się czy wysłany odział straży pożarnej opanował sytuację i w jakim czasie... Z tego rodzaju szkoleń korzysta wielu fachowców ( sztaby antykryzysowe, wojsko, policja, negocjatorzy itp).
Rzut oka na fragment mojej kolekcji:).
A w jakich realiach można grac? Wszystkich o tym decyduje tzw konwencja gry -może byc to fantastyka (rycerze, magia , smoki - np Władca Pierścieni Tolkiena), space opera (statki kosmiczne - np Star Wars), horror (to chyba każdy wie?), detektywistyczna (np Sherlock Holmes), szpiegowska (np Mision Imposible) i tak można w nieskończoność...
Sam w RPG zacząłem grac gdzieś w 6,7 klasie podstawówki... w 8 klasie kupiłem swój pierwszy podręcznik (i system zarazem) - Kryształy Czasu (typowe fantasy o super herosach) - polski produkt... w liceum poznałem takich 3 - i od tej pory z gracza stałem się Mistrzem Gry - a ta trójka do tej pory jest moimi graczami (choć przez ostatnich kilka lat nieaktywni - pozdro chłopaki). Wtedy też nabyłem Śródziemię grę fabularną (tak tak to świat Tolkiena), i trochę później 3 dodatki... W klasie maturanej kumpel kupił sobie Warhammera (1 ed - mroczne, gotyckie fantasy) z dodatkami - wtedy ja zostałem graczem a on mistrzował... W międzyczasie były pojedyńcze sesje rozgrywane na pożyczonych podręcznikach - Cyberpunk 2020 (przyszłośc, korporacje, cybernetyka, degradacja), Dzikie Pola (Polska szlachecka) i Zew Cthulhu (horror wg prozy Lovecrafta). Na studiach znów zacząłem prowadzic - tym razem Dungeons and Dragons w ed 3.0 -jednocześnie zbierac wszystkie polskie dodatki do niego (jest to system w konwencji typowego fantasy). Jednocześnie moja kolekcja poszerzyła sie o podstawkę do Zewu Cthulhu (nie pamiętam ed), Gasnące Słońca (wszystko po polsku; loty kosmiczne ale ludzie żyją jakby w śedniowieczu), 7th Sea (przyodowe w stylu Muszkieterów), d20 Modern (czasy współczesne- konwencja..filmowa) i wiele innych (może kiedyś w jakimś wpisie).
Figurki - czasem się przydają na sesji.
Co mi dały RPG poza kolekcją książek? Sporo wiedzy- jako MG dobrze mieć trochę pojęcia o geografii, historii, psychologii itp... Lepszą komunikację z ludźmi - zmusiły mnie do rozmawiania a nie tylko siedzenia w książkach, lepsze zrozumienie ludzi - większą tolerancję, pewną empatyczność, pozwoliły mi zdobyć najlepszych przyjaciół (tak tak to o was mowa), rozwinęły kreatywność - jako MG muszę tworzyć historię przygód, jak i całe światy gdzie się one rozegrają, pewne alternatywne myślenie i nietypowe rozwiązania problemów...
Na zakończenie historyjka: lato, jezioro, ja czytam książkę (podręcznik RPG), moja mama skarży się ciotce że ja tylko w tych książkach o grach siedzę... na co ciotka: "A to wolisz żeby ćpał?"
I tym optymistycznym akcentem... do następnego.
PS. Niektórzy z was zapewne pamiętają ten wpis z mojego poprzedniego bloga z 2007 roku. Lekka edycja i pojawia się znów - no cóż to co dobre można powtórzyć.