Can I live?
Can I make money motherfucker? (Yeah)
Is that alright wit'chu? (No doubt)
Can I travel? (Word, Skull and Bones)
Can I have a nice motherfuckin car? (Hell yeah)
Thank you (KnowhatI'msayin)
Is that alright wit'chu? (No doubt)
Can I travel? (Word, Skull and Bones)
Can I have a nice motherfuckin car? (Hell yeah)
Thank you (KnowhatI'msayin)
Saturday, August 22, 2015
(46) Po urlopie... ale też o tym co przed jak i po - tekst.
Witam. W dzisiejszym blogu bardzo chaotycznie. Krótkie historyjki - to co się wydarzyło ale też zasłyszane. Postaram się nie komentować - jako nowum na moim blogu. Ci co mnie znają i tak wiedzą jaki komentarz bym umieścił. Zaczynajmy.
1 - zasłyszane - kobieta jedzie autem, wie że będzie skręcać w lewo więc trzyma się lewej strony o skrzyżowanie wcześniej gdyż w zatłoczonym mieście ciężko potem zmienić pasy jazdy,z daleka widzi że dogania ją jakieś auto i miga aby mu ustąpiła.Ona nic jedzie dalej - facet mimo że miał zamiar skręcać dogania ją staje obok i wrzeszczy na nią wyzywa ja jakim to ona kierowcą i babą nie jest... potem jedzie za nią gdy staje wysiada dzwoni na policję. Gdy przyjeżdża policjant i pyta o zdarzenie facet opowiada że facetka za wolno jeździ co zagraża ruchowi na drodze itp. Potem pyta się jej o jej wersje wydarzeń. Ona że wolno nie jechała bo 80km/h a ograniczenie do 70km/h w mieście (na co facet jakie miasto i jego sprawa ile on jedzie że jechał 120km/h), że trąbił ale ze migał nie widziała bo tak blisko był -oczywiście facet się przyznał do tego. Na zakończenie policjant powiedział chciałby aby każdy kierowca taki był i przyznawał się do wykroczeń- prędkość, trąbienie, miganie światłami i nie zachowanie odległości - i zabrał facetowi prawo jazdy.
2 - po urlopie - facet opowiada jak jechał autem przez miasto a nagle tajniacy i zwykli policjanci zakuwają w kajdanki zabierają auto ogólnie wstyd - na co inny ale kto jeździ autem bez MOT-u (przegląd po angielsku) i Tax-u. A auto mniej warte niż opłata za holowanie i policyjny parking.
3 - kotki chowają się pod samochód - włażą gdzieś tam w okolicach silnika...mimo lania wodą nie nauczyły się - wyjazd znajomych i potem okazuje się że na drodze leży mała futrzano krwawa plama... i od momentu tego wyjazdu nie było widać małej kotki.
4 - wyjście z bloku a pod klatką grupa 2 dziewczyn, 2 kolesi i druga grupa 2 kolesi. Sytuacja wygląda tak - 4 osobowa grupa - jedne koleś biegnie za blok, drugi leży na ziemi nie widać krwi, jedna się nad nim pochyla druga gada coś z typem z 2 grupy. Tyle co usłyszałem jak jej odpowiadał...dokładnie słów nie przytoczę ale wychodziło na to że to leżący koleś na ziemi sapał do tamtych.
5 - czekam na koleżankę widzę z daleka idzie drechu -na pewno mnie zaczepi(jakoś widzę to po ludziach) - podchodzi i zaczyna bełkotać - nie wytrzymałem zacząłem się śmiać bo tak seplenił że stwierdziłem że mówi w obcym języku dopiero jak powiedział coś że chce sobie kupić coś do picia zrozumiałem że jest tak najebany - powiedziałem że nic nie mam. Na co ściągnął koszulkę odwrócił się aby pokazać tatuaż na łopatce i odszedł swoim dresiarskim chodem.
6 - komentarz faceta na temat swojej kobiety że narzeka iż pierze, zmywa itd co on podsumował że mówi tak jakby nie miała pralki, zmywarki itd.
7 - z siostrą jestem u manicurzystki gdy kobiety zajęły się sobą ja zająłem się malcem który tam był - zaczął się chwalić swoimi pojazdami potem nawet przyniósł misia z swojego pokoju. Komentarz koleżanki siostry widząc mnie zajmującego się jej synem - minąłeś się z powołaniem.
8 - lub gdy siedzę u koleżanki i nagle wraca jej synek ze spaceru z babcią - i jego słowa na mój widok - "pan" :D .
9 - słowa jednej z osób które znam (płci przeciwnej) jak napiąłem mięśnie na klacie - "masz większe cycki ode mnie".
10 - oczywiście "sprzeczka" z koleżanką co jest w ciąży - bo mówi że jest gruba a ja że nie gruba ale w ciąży...podsumowała całą rozmowę ze jedynym plusem ciąży to to że cycki rosną.
11 - kilka osób zobaczyło że się poprawiłem - nie tylko na buzi i nie tylko przez brodę...a podając fakty przed zapisaniem na siłownie warzyłem 56 kg a obecnie ważę 63 kg - przyrost 7 kg, ponad 10% mojej wagi.
12 - słowa koleżanki do swojego narzeczonego na widok byłego clubu cocomo (teraz ma inna nazwę nie pamiętam jaką) ze nie może tam iść a do mnie że ja mogę.
13 - krótkie spostrzeżenie na zwyczaje witania i żegnania - są osoby z którymi mówię tylko cześć, inne z którymi dodatkowo podaję dłoń, oraz kilka z którymi daje się po buziaku w policzek...jak z kim to już zależy od tamtych osób - ja się nie narzucam pod tym względem
14 - komentarz świeżo poznanej osoby na mój temat - ze jestem spokojny, na co druga osoba co mnie już trochę zna że jestem osobą do rany przyłóż
15 - opinia znajomego z Anglii o mnie - że nie jestem zarozumiały jak co niektórzy wokół mnie
16 - rozmowa z jedną dziewczyną i widać że jej narzeczony zazdrosny, inne spotkanie i przy pożegnaniu narzeczony do dziewczyny - no przytulcie się, albo spotkanie z koleżanką w barze na pytanie co na to jej chłopak ona że musi jakoś z tym żyć, inna dziewczyna na próbę umówienia się na piwo że nie bo ma chłopaka i będzie zazdrosny.
17 - obsługa w lokalu - koleżanka zamawia lemoniadę i lody za moja namową, ja mówię kelnerce poproszę to samo. Na co kelnerka przynosi jedną porcję lodów. Potem jedną lemoniadę z 2 słomkami.Trzeba było grzecznie poprosić jeszcze raz o kolejne porcje.
Pewnie o sporej ilości rzeczy zapomniałem. Z sporą ilością osób się nie spotkałem. Ale spotkałem się np z osobą którą ostatnio widziałem 3 lata temu. Sporo fajnych momentów, sporo wyluzowania się. Po powrocie - brak internetu, rozpoczęcie się kursu angielskiego. I ciągłe się wyluzowanie.
Do kolejnego wpisu.
Labels:
urlop
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment