Can I live?

Can I make money motherfucker? (Yeah)
Is that alright wit'chu? (No doubt)
Can I travel? (Word, Skull and Bones)
Can I have a nice motherfuckin car? (Hell yeah)
Thank you (KnowhatI'msayin)

Monday, September 28, 2020

big bang theory (s1e1- pilot)

 Witam. Do pisania tego wpisu zabieram się od ponad miesiąca. Zatem w przeciwieństwie do poprzedniego pisania co tydzień teraz może uda mi się teraz pisać raz w miesiącu. Kontynuuje pisanie o Big Bang - tym razem pilot który znamy z telewizji i jednocześnie pierwszy odcinek pierwszego sezonu.

Scena pierwsza:  scena w banku spermy, niemal pokrywa się z tą z nieemitowanego pilota, ale tutaj Leonard i Sheldon dopiero przychodzą. Ten sam skecz z krzyżówką, kwestia że DNA nie gwarantuje wysokiego IQ (według  jakiś badań nie do końca, wysokie IQ ojca nie ma wpływu na IQ potomstwa, ale wysokie IQ matki już ma). Opuszczają przybytek bez realizacji zamierzeń.

Scena druga: charakterystyczna klatka schodowa (przewija się przez wszystkie odcinki wszystkich sezonów). Poznajemy Penny - nowa sąsiadka z piętra. Zapoznawanie się odzwierciedla dobrze introwertyków, gdyż niemal ciągle powtarzają "Hi". Zaliczanie do przyjaciół ludzi z platform wirtualnych. I chyba najgorszy sposób zaproszenia kogoś na obiad - bo kto przy mówieniu o jedzeniu wspomina ciekawostki na temat wypróżniania się?

Scena trzecia: Tablice z wzorami, przez które Penny porównuje chłopaków do geniuszy z filmu Pretty Minds. I sprzeczka właścicieli tablic w celu zaimponowania płci przeciwnej. Skecz z "spotem Sheldona". Jest sporo w tej scenie ale najważniejsze to poznajemy Wolowitza i Raj'a, oraz Penny korzysta z prysznica w apartamencie chłopaków. Ten sam skecz z babcią co w pilocie nieemitowanym. I jedno z ujęć które przyciągnęło męską cześć widowni to Penny wybiegająca w samym ręczniku pytająca się o trick z prysznicem.

Scena czwarta: prysznic. Leonard robi trick by prysznic zadziałał. Penny wchodzi do wanny nie czekając aż Leonard wyjdzie (ale spoko podziwiamy tylko tablicę okresową pierwiastków na kurtynie). Wyrzuca ręcznik i prosi o przysługę. Co czyni tą scenę tak śmieszną to reakcja (z zarazem oczekiwania) Leonarda, tylko puentą jest kolejna scena.

Scena piąta: Leonard i Sheldon jadą po telewizor do eks Penny. To przysługa o którą pytała bohaterka.

Scena szósta: apartament, dowiadujemy się ze Raj nie umie nic powiedzieć przy kobiecie.

Scena siódma: wejście do bloku eks. Domofon. Gdy nie zostają wpuszczeni i nie potrafią otworzyć drzwi Leonard wypowiada tekst w stylu "mamy w sumie 360 IQ wymyślimy coś" gdy do domofonu podchodzi para małych dziewczynek (skautki z ciastkami?) i naciskają wszystkie przyciski co powoduje ze ktoś otwiera drzwi. Puentą jest pytanie Shedona: "jak myślisz ile jest ich wspólne IQ?". Lubię tą scenę bo pokazuje że rozwiązywanie problemów to nie tylko IQ (i jest odpowiedzią dla niektórych współpracowników którzy pytają się dlaczego na coś nie wpadłem).

Sceny ósma, dziewiąta i dziesiąta: eks Penny (typowy mięśniak), chłopaki wychodzą z bloku nie tylko bez telewizora ale też bez spodni, wracają schodami do apartamentu.

Scena przedostatnia (11): Howard gra w grę online i próbuje namówić Penny na wspólne granie, gdy wchodzą chłopaki Penny przeprasza i w ramach tego stawia obiad. Tutaj padają ważne słowa Leonarda: "Nasze dzieci będą mądre i piękne" co kwituje Sheldon że wyimaginowane (lepiej to brzmi po angielsku, gdyż używa wyrazu który oznacza część urojoną liczby zespolonej).

Ostatnia scena(12): Wszyscy jadą na obiad. Całą sytuację podsumowuje Sheldon że o ile biorąc pod uwagę świat Leonard nie ma szans zdobyć Penny, to ograniczając się do auta nie ma sobie równych.

Jak widać sporo zmian do nieemitowanego pilota.

A teraz trochę tego co ja chcę napisać. Tematem będzie introwersja. Cóż jestem introwertykiem. Link do Introwersji. Dlaczego o tym wspominam? Gdyż zarzucano mi że się obraziłem bo się nie odzywam. Jako introwertyk nie mam wewnętrznej potrzeby kontaktu z innymi. Dlatego też przestałem pisać sto lat czy wysyłać życzenia świąteczne na mediach społecznościowych. To uświadomienie koleżanki że mimo iż na studiach miałem jakiś kontakt z dużą grupą ludzi, to jednak to ze z nimi rozmawiałem to zapłonem zawsze był ktoś inny.  Ponieważ jest bardzo późno (półgodziny po północy) kończę nie rozwijając się bardziej. Może innym razem.

Do kolejnego.

Sunday, August 16, 2020

Big Bang Theory - czyli Teoria Wielkiego Podrywu :)



Witam po długim czasie nieobecności. Czemu tak długo nic się nie działo na blogu? O ile procesy myślowe powodują że mam "milion pomysłów na sekundę" to realizuję jedynie pojedyncze. 
Po pierwsze chcę poruszyć temat zmiany. O ile blog dalej będzie o wszystkim i o niczym to będzie pisany z trochę innej perspektywy. O ile wcześniej inspiracją była dla mnie muzyka, teraz posłużę się "ekranem" - na razie serial(-e), może później filmy. Tytułowy serial sugeruje iż będzie więcej "nauki" (może lepiej jakbym użył określenie wstawki edukacyjne), nerda (hobby) i różnych sytuacji społecznych.
Drugim punktem dzisiejszego wpisu to objaśnienie dlaczego teraz "respawnuję" pisanie. Otóż mój blog zamieszcza reklamy i choć to co one wygenerowały do tej pory to zaledwie "naście" centów, to u ważam to za użyteczną usługę w przyszłości. Otóż z powodu braku jakich aktualizacji nikt nie zaglądał na bloga. Zatem Google zastrzega że wyłączy usługę jeśli nie pojawi się ruch. Można w każdej chwili zgłosić się o ponowne aktywowanie usługi. Tylko że wtedy dochodzi proces weryfikacji -z tego co sprawdzałem nie jest tak łatwo że się tylko zgłaszamy. Ostatnim razem mój blog generował taki ruch, aż Google samo zgłosiło się do mnie o umieszczenie  reklam na nim. Zatem ja nigdy nie przechodziłem wspomnianej weryfikacji.
Trzecim punktem jest tak zwany stan początkowy. Takie streszczenie tego wszystkiego pomiędzy poprzednim wpisem a dzisiejszym. Więcej gram w Magic the Gathering: Arena. Choć gram niemal F2P (free-to-play) to co miesiąc osiągam najwyższą możliwą "rangę" (ale tylko raz udało mi się załapać w pierwszym tysiącu graczy na świecie). Do tego czasem odprężam się grając w World of Tanks/World of Warships. Czytam - głównie podręczniki do RPG-ów. Oglądam TV/streamingi. Tu się rozwinę - Vikings  (polecam, serial który zainspirował moją brodę), Lucyfer, Hanna, Clone Wars i kolejne powtórki tytułowego Big Bang Theory. Choć to było powoli zauważalne wcześniej to wyolbrzymiła się moja introwersja (zatem pewne zachowania aspołeczne). Do tego cały rok 2020 spowodował ze wydarzenia dookoła wywołują różną reakcję u ludzi. O ile nie umieszczam zbyt dużo na moich social mediach i rzadko reaguję na to co umieszczają inni (typowa cecha introwertyka) to sporo rzeczy powodują iż się niemal gotuję wewnątrz lub zastanawiam się dlaczego jeszcze danej osoby nie usunąłem z kręgu znajomych.
Przejdźmy do sedna dzisiejszego wpisu. Zacznijmy od piosenki tytułowego serialu:
Our whole universe was in a hot dense state
Then nearly fourteen billion years ago expansion started. Wait...
The Earth bega to cool
The aototrophs began to drool Neanderthals developed tools
We built a wall (we built pyramids)
Math, science, history, unraveling the mystery
That all started with big bang!
Wyróżniony fragment postaram się uczynić motywem przewodnim mojej twórczości.
Dziś skupię się na nieemitowanym pilocie do serialu. Otóż pierwsze podejście do niego nie wyszło. Serial byłby chyba bardziej "amerykański", bardziej "mroczny"(to złe określenie ale brak mi lepszego). Z scenariusza ostał się tylko Leonard i Sheldon. Niektóre skecze, choć pojawiają się w innych sytuacjach. A Kate zamieniono na Penny (to właśnie ten mrok -Kate jets tą złą dziewczynką a Penny tą słodką:P ). Żeby lepiej wam uzmysłowić o czym mówię link do nieemitowanego pilota:
Teraz weźmy sceny na tapetę i zobaczmy co się zmieniło.
Scena pierwsza. To samo miejsce co w scenie emitowanego serialu - bank spermy. Tylko że tutaj chłopaki są już po zabiegu. Słowa o tym że kobiety o większych biodrach były bardziej pożądane użyto później w innym odcinku przy innej okazji. Rozważania o tym że wysokie IQ nie gwarantuje wysokiego IQ potomstwa użyto w tej samej scenie - tylko że w normalnej wersji służy to wycofania się chłopaków z zamiaru. Mamy tą samą pielęgniarkę i skecz z krzyżówką. To co straciliśmy to blef Sheldona.
Scena druga. Tutaj mamy ulicę zamiast klatki schodowej. Kate siedzi na kraweżniku, zaś Penny pierwszy raz widzimy w jej apartamencie. Ten "mrok" serialu czy postaci Kate odzwierciedlają słowa tej ostatniej w rozmowie telefonicznej z matką - parafrazując gdybym nie przespała się z twoim facetem nigdy byś go nie poznała. Wydaje mi się że właśnie ta postać spowodowała że nie widzieliśmy pierwotnego zamysłu scenarzystów co do serialu. Skecz z "damsel in distress" zostaje użyty w innym kontekście później w serialu. Zaproszenie na obiad przebiega bardzo podobnie (brakuje tylko ciągle powtarzanego hej).
Scena trzecia. Sheldon spot - ten skecz jest stałą częścią serialu - tutaj zaś zostaje użyty w restauracji. Sheldon jest inny - brak mu obrzydzenia do bliskości innych ludzi zatem ma jakąś seksualność. Leonard rozmawiając z Kate wydaje się kopią tego co widzimy w normalnym serialu. 
Scena czwarta. Tablice z naukowymi równaniami - dokładnie to samo w normalnym serialu. Inna sytuaca z prysznicem i skecz z babcią.
Scena piąta ujęcie pierwsze. Poznajemy Gildę - w jakiś sposób pierwowzór Lessli. Nic z tej sceny nie zostaje użyte w normalnej wersji.
Scena piąta ujęcie dugie. Zupełnie zmienione ale później perpetual motion zostaje użyte jako nazwa zespołu i wypięcie się - dużo później w scenie między Penny a Leonardem gdy ten zastanawia się jak ona mu pomoże w przekonaniu komisji.
Scena szósta. Miecz świetlny Leonarda. Tylko tyle zostaje do serialu co widzimy. I określenie że kobieta podejmuje głupie wybory - podobną wymianę zdań widzimy też z Penny.
Scena siódma. Dwa ujęcia. Nic nie zostaje z tych ujęć.
Podsumowując. Raczej ta wersja nie miałaby takiej popularności, ale ponieważ skończono kręcić Big Bang (12 sezonów) z miłą chęcią obejrzałbym coś co łączy naukę, nerdów i komedię (humor sytuacyjno-słowny).


Sunday, January 19, 2020

(156) Technologia (część 3)



Zacznę od ostatniej rzeczy smart z której korzystam. Smart TV. 40+ calowe ekrany dają lepszy komfort oglądania niż inne urządzenia (orientacyjnie komputer to zazwyczaj 20-30, laptopy 15-20, tablety 8-14, telefony 4-8). Do tego w Wielkiej Brytanii sam abonament daje nam dostęp do Freeview co przekłada się na jakieś 100 kanałów. Opcje smart pozwalają po podpięciu dysku zewnętrznego na nagrywanie programów (tak mam nagraną całą serię "Big Bang Theory" i "Young Sheldon"), co przekłada się na oglądanie kiedy się chce i z przewijaniem reklam. Do tego obsługa wszystkich apek - część programów jest udostępniana np przez tydzień po wyświetleniu, część seriali daje możliwość obejrzenia poprzednich sezonów, ale są też i oryginalne materiały. Obsługa streamingów - ja tak oglądam Amazon Prima. Choć robię to rzadko to daje też możliwość oglądania Youtuba (choc nie wszystko wygląda lepiej na 2 razy większym ekranie). I mimo że wolę coś mieć na stałe niż wypożyczać, to jestem w pełni zadowolony z stremingu (i tak planuję subskrybować jeszcze Disney+, na razie jeszcze nie jestem aż tak przekonany do Netflixa).
Teraz pozostały urządzenia których nie posiadam, ale korzystają osoby które znam. Zatem będzie krótko, gdyż wolę rozpisywać się na temat czegoś z czym mam styczność na co dzień.
Zaczniemy od grupy urządzeń podpadające pod smart home. Roboty kuchenne - we wszelkiej postaci. Choć daleka jeszcze droga do w pełni zautomatyzowanej kuchni (choć są prace nad taką) to dzisiejsze powszechne zastosowanie bardzo ułatwia przygotowywanie posiłków czy napojów. Funkcja smart -to np włączenie kawiarki z telefonu, by gdy tylko wejdziemy do domu mieć już małą czarną gotową. Smart pralki - już nie tylko programator z zegarem ale też sterowanie z telefonu czy diagnostyka. Smart oświetlenie czy gniazdka co powoduje że elektryczne urządzenia nabierają funkcji smart (np czajnik, toster). Wszystko to podpada pod kategorię smart home. Do tego dodajmy sterowanie głosowe za pomocą Alexy (AI Amazonu). Sterowane rolety, smart szczoteczki do zębów, smart liczniki, smart bojlery, kamery wejściowe i wiele innych. Właściwie każde urządzenie elektryczne (i chyba ogólnie z funkcją start/stop jak np kran, też dałoby radę uzbroić w sterowanie zdalne) może być smart. Pomijam już to nad czym trwają prace koncepcyjne, jak lustro smart - wbudowane AI i aplikacja za pomocą wirtualnej rzeczywistości pokazuje nam jak wyglądają na nas ubrania - niemal odpada potrzeba przymierzalni.
Kolejną kategorią są auta. Od najprostszych komputerów pokładowych - obsługa muzyki, GPS, łączenia z telefonem (rozmowy, wiadomości, powiadomienia itp.), usługa SOS po pierwsze samokierujące auta. Niestety te ostatnie to tylko z informacji z netu. Jeszcze nikt z moich znajomych nie pochwalił się Teslą :P
Na dziś zakończę - podsumowanie za tydzień.

Sunday, January 12, 2020

(155) Technologia (cześć 2)



Dziś kolejny ciąg dywagacji na temat technologii.
Ponieważ skończyliśmy ostatnio na telefonach, więc będziemy kontynuować za pomocą "krzemu" od najmniejszych do największych. Czyli w kolejności będą tablety.
Na pierwszy ogień iPad. Mój to 3 generacja z 2012 roku. Kupno go to chęć posiadania mobilnego "komputera" potrzebnego przy podróżach po tym jak pozbyłem się laptopa na rzecz stacjonarnego PC. Najważniejszą zaletą był dla mnie ekran Retina. Mimo upływu lat jeszcze się trzyma. Jeszcze 2 lata temu zastępował mi komputer przy wyjazdach. Typowe przeglądanie internetu, media społecznościowe, odtwarzacz mp3, mobilne gry, odtwarzanie video. Ale najważniejszą funkcją jest bycie czytnikiem ebooków. O ile czytanie pdf na PC szybko męczy moje oczy, to czytanie na ekranie Retina nie powoduje zmęczenia oczu i pozwala na czytanie wersji elektronicznych prawie jak papierowych. Osobista dygresja- dalej preferuje papierowe wersje, ale na podróże preferuje ebooki - ważą tyle co czytnik i nie zajmują połowy bagażu. Choc ma wiele apek  i z dodatkową klawiaturą potrafi przejąć część zadań komputera to dalej ma sporo ograniczeń, no cóż jest to dalej urządzenie mobilne.      
Kolejnym, urządzeniem jest jeden z nowszych dodatków w mojej "stajni". Dalej tablet ale z kategorii 2 w 1. Surface Pro 6. Pełni u mnie funkcje laptopa do wyjazdów, właściwie nie korzystam z funkcji tabletu. Dzięki klawiaturze i systemowi Windows 10 jest w pełni sprawnym komputerem. Choć jeszcze nie mam zastosowania dla piórka to podstawową zaleta w porównaniu do laptopa jest lekkość (teraz się zastanówcie jak często porównując dane techniczne sprzętu patrzycie się na wagę). Polecam jako mobilny komputer gdyż nie ma żadnych wad mniejszego mobilnego sprzętu. Produkt wywarł na mnie tak dobre wrażenie, że przestałem śledzić co robi Apple (to było z kolei spowodowane dobrym wrażeniem jakie na mnie za pierwszym razem wywołał iPad) a zacząłem śledzić Microsoft. Jeśli lubicie ciekawostki "wygooglajcie" sobie Surface Neo czy Surface Duo.
W kolejności mamy laptopa. Tradycyjny laptop ostatnio posiadałem w 2011 roku chyba. Z 2007 roku (pierwszy mój komputer w 100%) . Choc u mnie teraz zastąpił go Surface to dalej ma rację bytu dla odpowiedniego odbiorcy. Daje to wszystko co zapewnia stacjonarny komputer ale w bardziej przenośnej formie. Mi był potrzebny wtedy gdy mieszkałem nie "u siebie". Gdy częściej podróżowałem.
Ostatnim sprzętem w moim przeglądzie komputerów to tradycyjny stacjonarny PC. Zalety nad poprzednikami. Można mieć naprawdę wyśrubowaną specyfikację sprzętową (koszt zbliżonej, gdyż nie jednakowej ze względu na pobór energii i związane z tym kompromisy, wersji mobilnej jest dużo wyższy), można mieć duży monitor (wiem do laptopa/surface też można podpiąć zewnętrzny, ale czasami to jednak nie to...), nawet więcej niż jeden (choć sam mam 1 to znam ludzi co w standardowym ustawieniu zawsze korzystają z 2). W tamtym roku zmieniłem komputer, gdyż stary nie dawał rady z zadaniami które od niego wymagałem (czas obróbki filmików z GoPro). zastosowania komputera? Pisanie tego bloga, granie, obsługa wirtualnych stołów gry do RPG, obróbka video, obróbka foto, edycja tekstu przed drukiem (część moich ebooków czasem potrzebuje w wersji papierowej) i właściwie wszystko to co wymieniałem przy poprzednich urządzeniach.

Na dziś zakończę choć mam jeszcze kilka urządzeń do opisania. Do tego będzie rozbudowana puenta moich wywodów.

Sunday, January 5, 2020

(154) Technologia (część pierwsza).


Wstęp napisałem na końcu. Ponieważ temat rzeka to będzie "kilka" wpisów .Zależy jak mocno się rozpiszę i jak czasowo mi to zejdzie. Może pojawi się jeszcze tylko jeden z tego cyklu, może więcej.

Dziś popiszę o technologii. I użyję konkretne przykłady - z mojego życia lub osób które znam.
Na pierwszy ogień idzie urządzenie widoczne na zdjęciu. Robot odkurzający - według mnie bardzo przydatne urządzenie. Największy plus - zaoszczędzony czas który poświęcaliśmy na odkurzanie. Fakt trzeba zwrócić uwagę na pewne szczegóły -jak np wysokość prześwitu pod meblami, wszelkiego rodzaju "nitki" z wykładziny, sznurowadła itp. Pamiętać trzeba o ominięciu pomieszczeń gdzie mogą być "płyny" an podłodze, nie odkurzy schodów. Ale po pierwszym "przejeździe" mamy już  wszystko obcykane. Więc jeśli nie ma "problemów" wystarczy wcisnąć - clean - w apce na telefonie i już. Dla mnie osobiście dalej trochę za głośno działa aby oglądać telewizję, ale ja ten czas np poświęcam na gotowanie. Ale jest jeszcze inny pozytywny aspekt urządzenia. Odkurza dokładniej od nas. Bo podając przykład od osób które mają zwierzaki - wciąga więcej pozostawionej sierści. Polecam zwłaszcza posiadaczom czworonogów.
Kolejnym urządzeniem które wezmę na tapetę to zegarek. Osobiście posiadam na razie 3. Dlaczego na razie? Bo to jedyna sensowna biżuteria którą facet powinien posiadać. 1 to zwykły tradycyjny. Nie ma co się rozpisywać. 2 - Fitbit. Dokładnie w wersji Surge. Czyli już troszkę więcej niż tylko fitness tracker. Czyli mamy całą funkcjonalność trackera - mierzy tętno, sen, kroki itd. , ma wbudowany GPS zatem np gdy zrobimy jakąś trasę to potem nam pokaże to na mapce. korzystałem podczas biegania, jazdy na rowerze itd. Ale największym plusem dla mnie tych trackerów jets mierzenie snu. Ale najważniejszą funkcją dla mnie jest budzik. Funkcja "zrywa z nóg" ze się tak wyrażę. Co może być rewolucyjnego w budziku się zastanawiacie? To wyobraźcie sobie budzik bez dźwięku. To jak nas obudzi? A dotykiem - dokładnie wibracjami. Wg mnie jest to chyba najbardziej naturalny proces wybudzania jakiego doświadczyłem. Zero szoku jak po tradycyjnym budziku, wrażenie jakby ktoś delikatnie nas budził dotykając naszego nadgarstka. Mój zegarek na co dzień - gdy naprawię pasek (oficjalnie nie wymienialne, nieoficjalnie nawet laik z przeszkoleniem z youtuba to zrobi - tylko pamiętajcie o antenie GPS :P ). Do tego podstawowe funkcje smartwatcha jak notyfikacje z telefonu, wyświetlanie wiadomości sms itp. Polecam - bo to tracker, ale najbardziej ze względu na budzik. 3 - smartwatch. A dokładnie Samsung Frontier Gear 3.  Powiela to co wymieniłem pod 2, ale ma więcej apek. Np sterowanie muzyką. Dla mnie jest to "zegarek wyjściowy". Ale to co korzystają inni użytkownicy to np obsługa aparatu z telefonu (np robienie zdjęcia  grupowego nie wymaga dodatkowego fotografa - jest nim twój "nadgarstek"), płatności bezdotykowe, odbieranie rozmów bez wyciągania telefonu z kieszeni itd. Czy polecam? Uważam to za gadżet. Jeśli uważasz ze ma przydatne funkcje to jest wart swojej ceny. Ale uważam że fitness tracker jest bardziej przystępny dla każdego typu użytkownika (również cenowo).
Następnie weźmiemy na tapetę to co właściwie ciężko sobie wyobrazić że nie istniałoby w naszym życiu. A mianowicie telefon komórkowy. Osobiście posiadam 2 - jeden na angielską kartę, drugi na polską. I choć wielu uważa mnie za gościa za pan brat z nowinkami technicznymi to zaskoczę was pewnie tym że do 2015 roku nie posiadałem smartfona. iPhone 5c. Zakupienie sprzętu opartego na iOS było spowodowane zafascynowaniem iPadem (o tabletach później). Wykorzystanie telefonu to obecnie dzwonienie (i nie tylko przez sieć ale też za pomocą internetu, włączając w to video rozmowy) i sms (plus wszelkiego rodzaju komunikatory tekstowe). To aparat fotograficzny. To odtwarzacz muzyki. Pilot do sprzętu domowego. Podstawowe urządzenie do obsługi mediów społecznościowych, bankowości, spr e-maili, dyktafon, notatnik, kalendarz, mapa, sklep (dla mnie np Amazon Shopping), pogodynka, kalkulator, "kierownik podróży" (funkcja przechowująca bilety) i wiele innych w zależności od zainstalowanych apek. Można zrobić prawie wszystko to co na komputerze, ale... Praktyka powoduje że niektóre czynności dalej lepiej wykonać na innym urządzeniu. Choc na szybko przeglądam internet na komórce, wolę to robić na komputerze. Nie korzystam do oglądania filmów - ekran jest za mały. Nie gram, nie pisze e-maili. Właściwie wykorzystuje małą część możliwości tego sprzętu. I choc niedawno zmieniłem jeden z telefonów na Samsunga Galaxy S8 to nie odczułbym dużego dyskomfortu cofając się do ery sprzed smart-telefonów. I pewnie ciekawi was dlaczego zmiana z iOS na Androida? Lepiej działa mój smartwatch. Nie muszę nic rekomendować bo prawie każdy z was ma takie urządzenie, ale jedna uwaga na koniec. Nie ma presji na najnowszy flagowiec - i tak nie wykorzystujemy w pełni możliwości tego miniaturowego komputera. I to nie kwestia braku wiedzy, czy braku umiejętności. Raczej kwestia nawyków i przyzwyczajeń. Osobiście jeszcze ani razu nie korzystałem z żadnego głosowego asystenta aby np zrobić listę zakupów.

Ponieważ późno na tym dziś zakończę. Będzie dalszy ciąg. Komputer, laptop, tablet, tv, smarthome i pewnie wiele więcej...A jeśli coś was bardziej zaciekawiło, chcielibyście bym coś bardziej rozwinął, coś dodał dajcie znać w komentarzach albo w prywatnej wiadomości.

Wednesday, January 1, 2020

(153) 2020


Nowy Rok czas nowych planów, projektów. Ale może zamiast tylko planować zacząć czas realizować swoje dążenia. Dlatego mimo że dość późno to napiszę ten krótki wpis dziś. Jakie plany? Zobaczymy jak będę je realizował. Dlatego dziś tylko drobne podsumowanie. Ostatnimi czasy mocno się wycofałem z życia na mediach społecznościowych - mam nadzieję że mocno nikt się nie obraził z braku życzeń urodzinowych czy świątecznych. Sporo z moich zainteresowań odstawiłem troszkę na bok - trzymam kciuki ze sterta książek do przeczytania się nie przewróci. Bo żeby pójść naprzód często trzeba wziąć rozbieg, a czasem nawet zrobić te 3 kroki wstecz dla lepszego rozpędu. Wystarczy mi już tego czasu "odcinam się" - wystarczająco się ukształtowałem aby nie realizować pomysłów innych na moje życie a moje własne. Do kolejnego wpisu wkrótce.