To zaczynamy. Sierpień minął na ogarnianiu się po urlopie. Wrzesień na kawalerskim i weselu. Czas nadrobić zaległości i umieścić jakiś wpis.
Ośka przez $ jak dollar zrobił to jak Kayne i fajnie.
Zobacz polskich producentów połowa robi to jak Premier z twoim przyzwoleniem.
W gazetach piszą o nich ze są twórczy, coś jest nie tak nie zaprzeczaj !! Co burczysz ?!
Bo często się jedzie kogoś za naśladownictwo nie dostrzegając, że samemu się kogoś naśladuje. W wersie mowa o Kayne West i Dj Premier. Przy okazji tego - czy ja jestem twórczy wykorzystując piosenki innych?:P Ale może zanim się wypowiesz przemyśl czy Ty byłbyś twórczy wykorzystując pracę innych.
ktoś mnie zapytał czy sukces odniosłem ? Na pewno w jakimś stopniu proste !!
Najłatwiej to pokazać na przykładach. Mam swoje 4 własne kąty osiągnięte bez pomocy innych. Mogłem złożyć skargę na przełożonych do działu kadr, jak jeden ze znajomych to określił za pół roku mnie zwolnią. Jeszcze pracuje i to raczej firmie bardziej ma zależeć na mnie niż mi na niej. To gdy Ci co zmienili pracę mówią że to czego im brakuje to mnie jako współpracownika. To ludzie mówiący że było przyjemnością mnie poznać, mimo że nie mieliśmy jakiś częstych interakcji. To przyjaciele od lat, wciąż z tą samą zażyłością mimo że teraz to widujemy się raz do roku uśredniając. To liniowy mówiący przełożonym że gdy odejdę to znaczy że oni coś zjebali. To znajomi co uważają że dobrze pisze. Że jestem inteligentny mimo braku tytułu naukowego jak oni. Jakoś specjalnie się nie staram samo wychodzi. Cytując inna piosenkę: "człowiek robię to co do mnie należy".
Ej myślisz że pieniądze to sukces ?! Hajs na koncie ? Jesteś głupcem !!
Może coś do Ciebie dojdzie wkrótce, coś wytłumaczyć tobie znów chce...!!
Pieniądze temat rzeka. Wiem że mógłbym mieć więcej, ale z takich czy innych powodów mam tyle co mam. Mógłbym wykorzystać piosenkę"Pięć (remix)" Tedego choć aby miało sens to musiałbym napisać piosenkę o tytule "sześć". :P
Nie powiem jara mnie kasa muszę przyznać,
bowiem, przeraża mnie hipokryzja
Bo kasa dla kasy nie ma sensu. Ale pozwala na kupno prezentów dla innych. Zafundowania im wyjścia na miasto. Na kupno książek co poszerzają horyzonty. Na gadżety - te przydatne jak fitness tracker jak i mniej przydatne jak iPod. Pozwala na podróże i nowe doświadczenia w życiu. Sama w sobie jest nieważna ale pozwala na realizowanie tego co jest ważne w życiu.
ta sprawa ziomuś ma dwa dna,
Jak zarabiam coś komuś udowadniam
to samo gdy znowu gram z radia
udowadniam to sam sobie prawda,
Innym udowadniam coś swoją pracą. Bo od małego tylko słyszałem że ja to tylko do tzw "biurowej pracy" się nadaje. Ze nie mam szans w pracy fizycznej. Bo sukces to nie osiągnięcie czegoś w dziedzinie gdzie ma się wszystkie atuty, to osiągnięcie czegoś w dziedzinie, która jest twoją słabością. I udowodnienie ze jest się lepszym od wielu innych co nie mają innych możliwości. A sam sobie udowadniam pisząc tego bloga...a co? Że nie jestem takim skończonym introwertykiem za którego się podaję.
może faktycznie mam sukcez znaczny
Mam dla kogoś kto z boku na to patrzy
Najlepsze będą słowa mojego liniowego (nie tyczące się pracy ale ogólnie życia): "możesz robić co chcesz i jak chcesz nic cię nie ogranicza".
Mój sukcez jestem tutaj. To że jeszcze sobie ufam,
to że jeszcze nie unikam luster,
mogę patrzeć sobie w oczy TO SUKCEZ !!
To chyba ten balans w życiu o którym byłą mowa że go znalazłem z początku bloga. To wiedza kim się jest - i cytat z "Can I live" Cypress Hill'a : "to know yourself, that is the hardest thing anyone of us can ever do". To wiedza że pewne wartości są niezmienne i stałe nie zależnie od okoliczności.
Mój SUKCEZ nie dałem się stłamsić,
nie oni mnie ale ja mam ich w garści
To że rośniemy będziemy rośli
ja i moje wartości co raz starsi
I tu przypomina mi się film Felon. Nie będę streszczał fabuły. Chodzi o wypowiedź jednego z więźniów. Nie pamiętam dokładnie ale mniej więcej chodziło o to że siła to nie przynależność do grupy i robienie tego co inni, to robienie tego co się uważa za słuszne i ze grupa powiela twoje zachowania albo trzyma dystans.
Mój prawdziwy sukcez... chcesz wiedzieć ?
No więc to jest tak proszę ciebie :
Więcej ludzi rozumie co mówię.
Później czy prędzej ty też zrozumiesz
tu gdzieś sens jest i ty go znajdziesz.
To jak jakiś czas temu wyjaśniałem pod swoim postem na fb co miałem na myśli. Jak to koleżanka określiła, że zła interpretacja wynikała z tego że osoba mnie nie zna na co dzień. To inne rozmowy gdy dochodzi do kłótni, sprzeczki, emocji... a kolejnego dnia mówi się mi po zastanowieniu ze jednak mam rację. To jak znajomy z pracy gdy dopytywał się dlaczego coś robię, moja odpowiedź kwitował "ale ty masz wszystko przemyślane, nie mogę wyjść z podziwu".
Ktoś nie był szczery mówiąc o prawdzie..
Ej.. Dziękuje moim ludziom najbardziej
Oni dają mi wiarę i wsparcie.
Pierwszy wers przemilczę, a kolejne mówią same za siebie. I tym sposobem doczytaliśmy się do końca. I jak zazwyczaj refren:
Ja się dowiem o tym wkrótce sam,
wtedy powiem że sukcez maamm, haa
ten smak doskonale znaam haa taa
Ja znów chce miec skukceez....