Can I live?

Can I make money motherfucker? (Yeah)
Is that alright wit'chu? (No doubt)
Can I travel? (Word, Skull and Bones)
Can I have a nice motherfuckin car? (Hell yeah)
Thank you (KnowhatI'msayin)

Sunday, September 24, 2017

(142) Ja Mój Walkman i Mój Notes - Tede



Dobry wieczór panie i panowie to znowu ja,

Dziś kolejny wpis. A ze lubię cykle to teraz będzie cykl inspirowany płytą Notes z 2004 roku.

Ja, mój walkman, mój notes obchodzę WuWuA na piechotę, tutaj na ulicach szukam zwrotek. Mój RAP to nie sztuka, mój RAP to 100%, znajduję je kiedy chodzę. Jestem wariat, zwrotki zgarniam po drodze, tekst za tekstem, to przychodzi samo, tak mnie zaprogramowano. 

Jakoś zawsze z słuchawkami na uszach. A z nich rap. I przemyślenia. A potem tekst za tekstem - kiedyś pamiętnik, listy, sms, historie do sesji RPG jak i blog. Dziś już tylko blog się ostał.

Ja muszę iść gdzieś szukać RAPu. Dalej niż nigdzie, ziom, muszę iść gdzieś, będę stąd będąc gdzie indziej. Wierzę w to, że mi wyjdzie. Kiedyś stanę na szczycie i powiem "kocham życie"

Podróże dające większą perspektywę. Ale mimo to wciąż widać skąd pochodzimy. A co do szczytu - sprawdź mój poprzedni wpis Sukcez.

Otwarta głowa, stereo zestaw to na przetrwanie w mieście recepta. (...) Notes mam, długopis też. (...) Ja jestem, ja nie muszę zaistnieć, robię to w czym jestem mistrzem.

Bo wciąż przyswajam nowe doświadczenia i nie zamykam się na świat innych. Gdy wiesz kim jesteś nie boisz się zagłębić w coś nowego. Różnorodność spojrzeń pozwala wybrać najlepszą drogę. Ale gdy wszyscy którymi się otaczasz mają te same zainteresowania, poglądy, doświadczenia - powielasz tylko schematy. I zmiana czasu z 2004 na dziś to zamiast notesu używa się apki na fonie. A mistrzem to jestem w byciu sobą. I tu zapraszam przy okazji na szkolenie online Mateusza Grzesiaka - dziś o 20 polskiego czasu.

To miejska muzyka, miejski rytm, ti, odpalam śmigiełko i śmigam ti. 

Miasto, inspiruję się nim, wiesz. wszędzie jest jak nie gdzie indziej. 


Ile to butów się zdarło przemierzając te wszystkie miasta. Łęczna, Lublin, Biłgoraj, Warszawa, Kraków, Lubartów, Trowbridge, Londyn, Playa de Muro.    

Każde miasto inaczej pachnie i świeci innym światłem zanim zaśnie. 

Bo każde miejsce ma swój własny klimat. 

Ta, w te noce otwieram notes, w którym zapisałem co mówiły mury. Tu zapisałem co myślę, chodzę, 

ja mój mikrofon i mój notes. 

A kolejno będą czekały nas takie inspiracje jak "T.D.F.", "Jak żyć", "Zazdrość II", "Robię Rap", "Obłęd", "Harlekin"... i jeszcze coś dobiorę z reszty. No to refren:


Iść, ciągle iść w stronę końca przez życie kreślone na paradoksach. Ja, 
moja muzyka, moje miasto, pozdrawiam Warszawa, Polska! 

Sunday, September 17, 2017

(141) Sukcez - Tede



To zaczynamy. Sierpień minął na ogarnianiu się po urlopie. Wrzesień na kawalerskim i weselu. Czas nadrobić zaległości i umieścić jakiś wpis.

Ośka przez $ jak dollar zrobił to jak Kayne i fajnie.
Zobacz polskich producentów połowa robi to jak Premier z twoim przyzwoleniem.
W gazetach piszą o nich ze są twórczy, coś jest nie tak nie zaprzeczaj !! Co burczysz ?! 

Bo często się jedzie kogoś za naśladownictwo nie dostrzegając, że samemu się kogoś naśladuje. W wersie mowa o Kayne West i Dj Premier. Przy okazji tego - czy ja jestem twórczy wykorzystując piosenki innych?:P Ale może zanim się wypowiesz przemyśl czy Ty byłbyś twórczy wykorzystując pracę innych.

ktoś mnie zapytał czy sukces odniosłem ? Na pewno w jakimś stopniu proste !! 

Najłatwiej  to pokazać na przykładach. Mam swoje 4 własne kąty osiągnięte bez pomocy innych. Mogłem złożyć skargę na przełożonych do działu kadr, jak jeden ze znajomych to określił za pół roku mnie zwolnią. Jeszcze pracuje i to raczej firmie bardziej ma zależeć na mnie niż mi na niej. To gdy Ci co zmienili pracę mówią że to czego im brakuje to mnie jako współpracownika. To ludzie mówiący że było przyjemnością mnie poznać, mimo że nie mieliśmy jakiś częstych interakcji. To przyjaciele od lat, wciąż z tą samą zażyłością mimo że teraz to widujemy się raz do roku uśredniając. To liniowy mówiący przełożonym że gdy odejdę to znaczy że oni coś zjebali. To znajomi co uważają że dobrze pisze. Że jestem inteligentny mimo braku tytułu naukowego jak oni. Jakoś specjalnie się nie staram samo wychodzi. Cytując inna piosenkę: "człowiek robię to co do mnie należy".

Ej myślisz że pieniądze to sukces ?! Hajs na koncie ? Jesteś głupcem !!
Może coś do Ciebie dojdzie wkrótce, coś wytłumaczyć tobie znów chce...!!

Pieniądze temat rzeka. Wiem że mógłbym mieć więcej, ale z takich czy innych powodów mam tyle co mam. Mógłbym wykorzystać piosenkę"Pięć (remix)" Tedego choć aby miało sens to musiałbym napisać piosenkę o tytule "sześć". :P

Nie powiem jara mnie kasa muszę przyznać, 
bowiem, przeraża mnie hipokryzja 

Bo kasa dla kasy nie ma sensu. Ale pozwala na kupno prezentów dla innych. Zafundowania im wyjścia na miasto. Na kupno książek co poszerzają horyzonty. Na gadżety - te przydatne jak fitness tracker jak i mniej przydatne jak iPod. Pozwala na podróże i nowe doświadczenia w życiu. Sama w sobie jest nieważna ale pozwala na realizowanie tego co jest ważne w życiu.

ta sprawa ziomuś ma dwa dna, 
Jak zarabiam coś komuś udowadniam 
to samo gdy znowu gram z radia 
udowadniam to sam sobie prawda, 

Innym udowadniam coś swoją pracą. Bo od małego tylko słyszałem że ja to tylko do tzw "biurowej pracy" się nadaje. Ze nie mam szans w pracy fizycznej. Bo sukces to nie osiągnięcie czegoś w dziedzinie gdzie ma się wszystkie atuty, to osiągnięcie czegoś w dziedzinie, która jest twoją słabością. I udowodnienie ze jest się lepszym od wielu innych co nie mają innych możliwości. A sam sobie udowadniam pisząc tego bloga...a co? Że nie jestem takim skończonym introwertykiem za którego się podaję.

może faktycznie mam sukcez znaczny
Mam dla kogoś kto z boku na to patrzy

Najlepsze będą słowa mojego liniowego (nie tyczące się pracy ale ogólnie życia): "możesz robić co chcesz i jak chcesz nic cię nie ogranicza".

Mój sukcez jestem tutaj. To że jeszcze sobie ufam,
to że jeszcze nie unikam luster,
mogę patrzeć sobie w oczy TO SUKCEZ !! 

To chyba ten balans w życiu o którym byłą mowa że go znalazłem z początku bloga. To wiedza kim się jest - i cytat z "Can I live" Cypress Hill'a : "to know yourself, that is the hardest thing anyone of us can ever do". To wiedza że pewne wartości są niezmienne i stałe nie zależnie od okoliczności.

Mój SUKCEZ nie dałem się stłamsić, 
nie oni mnie ale ja mam ich w garści
To że rośniemy będziemy rośli 
ja i moje wartości co raz starsi 

I tu przypomina mi się film Felon. Nie będę streszczał fabuły. Chodzi o wypowiedź jednego z więźniów. Nie pamiętam dokładnie ale mniej więcej chodziło o to że siła to nie przynależność do grupy i robienie tego co inni, to robienie tego co się uważa za słuszne i ze grupa powiela twoje zachowania albo trzyma dystans.

Mój prawdziwy sukcez... chcesz wiedzieć ? 
No więc to jest tak proszę ciebie : 
Więcej ludzi rozumie co mówię. 
Później czy prędzej ty też zrozumiesz 
tu gdzieś sens jest i ty go znajdziesz.

To jak jakiś czas temu wyjaśniałem pod swoim postem na fb co miałem na myśli. Jak to koleżanka określiła, że zła interpretacja wynikała z tego że osoba mnie nie zna na co dzień. To inne rozmowy gdy dochodzi do kłótni, sprzeczki, emocji... a kolejnego dnia mówi się mi po zastanowieniu ze jednak mam rację. To jak znajomy z pracy gdy dopytywał się dlaczego coś robię, moja odpowiedź kwitował "ale ty masz wszystko przemyślane, nie mogę wyjść z podziwu".

Ktoś nie był szczery mówiąc o prawdzie..
Ej.. Dziękuje moim ludziom najbardziej
Oni dają mi wiarę i wsparcie. 

Pierwszy wers przemilczę, a kolejne mówią same za siebie. I tym sposobem doczytaliśmy się do końca. I jak zazwyczaj refren:

Ja się dowiem o tym wkrótce sam,
wtedy powiem że sukcez maamm, haa
ten smak doskonale znaam haa taa
Ja znów chce miec skukceez....